Sekretarz generalny NATO apeluje o wysłanie kolejnych oddziałów żołnierzy do Afganistanu. - Jest ogromnie ważne, by amerykańska zapowiedź zwiększenia liczby żołnierzy pociągnęła za sobą gotowość wysłania dodatkowych wojsk także przez innych partnerów - powiedział Anders Fogh Rasmussen.
Sekretarz generalny Sojuszu nie powiedział jednak, ilu żołnierzy i które kraje miałyby do Afganistanu wysłać. Podkreślił natomiast, że misja w Afganistanie jest częścią walki z międzynarodowym terroryzmem.
- Wszyscy musimy ponieść cenę za nasze bezpieczeństwo. Nie ma alternatywy. Jeśli uciekniemy, cena ta będzie jeszcze wyższa - powiedział Rasmussen.
Jak zaznaczył, "nasze zadanie dobiegnie końca, gdy Afgańczycy będą w stanie sami zadbać o bezpieczeństwo w swym kraju". Jego zdaniem im bardziej NATO przyłoży się do tego zadania, tym prędzej będzie mogło Afganistan opuścić.
Nowa faza?
Do propozycji Rasmussena odniosła się niemiecka kanclerz Angela Merkel. Według niej, misja w Afganistanie musi wejść w nową fazę, ale o dodatkowym zaangażowaniu Niemiec rząd federalny zdecyduje dopiero po zaplanowanej na 28 stycznia 2010 r. w Londynie międzynarodowej konferencji dotyczącej Afganistanu.
Obecnie w skład liczącej około 70 tys. wojsk misji ISAF wchodzi prawie 4,5 tys. żołnierzy Bundeswehry. Stacjonują oni na północy Afganistanu.
Więcej Amerykanów
Według amerykańskiego dziennika "New York Times" prezydent USA Barack Obama może wysłać do Afganistanu kolejne 25-30 tys. żołnierzy. Od sojuszników z NATO oczekuje, że zwiększą swe kontyngenty łącznie o 10 tysięcy.
Nową strategię w wojnie w Afganistanie prezydent USA ma przedstawić 1 grudnia podczas wystąpienia w akademii wojskowej West Point.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA