Dziś prezydent przychodzi do swojego domu, dlatego powitamy go chlebem i solą - zapowiadał szef kancelarii prezydenta, Jacek Michałowski. Praca w Belwederze rozpocznie się już w sobotę - na wtedy zaplanowano pierwsze regularne spotkanie. Michałowski uchylił także rąbka tajemnicy, jak powstawało orędzie prezydenta.
- Strasznie się cieszę, że dzisiejsza uroczystość miała miejsce. Momentami wzruszenie mnie łapało za gardło - opowiadał po zakończeniu sejmowej części uroczystości zaprzysiężenia Bronisława Komorowskiego.
Uroczystości powinny zakończyć się dziś przed godz. 16. Po nich prezydent "obejmie Belweder". - Prezydent przychodzi dzisiaj do swojego domu – tak, że zostanie powitany chlebem i solą - zapowiedział Michałowski. Szef kancelarii zdradził też, że dzisiejszej nocy prezydent Komorowski "raczej jeszcze" nie spędzi w Belwederze. Ma on tam się przeprowadzić na czas remontu w Pałacu Prezydenckim, który potrwa 3-4 miesiące.
Prezydent od pierwszych dni ma wypełniony kalendarz. Michałowski poinformował, że pierwsze robocze spotkanie zaplanowane jest na sobotę. Praca pełną parą – według deklaracji szefa kancelarii prezydenta – ma zacząć się w poniedziałek. Pierwsze wizyty zagraniczne - Komorowski zapowiadał w orędziu, że będzie to Bruksela, Paryż i Berlin - najprawdopodobniej odbędą się w dniach 1-3 września.
Dwa tygodnie na orędzie
Michałowski zdradził również tajemnice powstawania prezydenckiego orędzia. Było on gotowe wczoraj wieczorem, a praca nad nim trwała około dwóch tygodni.
Szef kancelarii nie chciał jednak ujawnić, jak dużo ludzi nad nim pracowało. Przyznał jedynie, że były różne etapy prac nad przemówieniem. Niektóre fragmenty zostały napisane osobiście ręką prezydenta, niektóre zostały dodane później. Ostatnich szlifów nad tekstem dokonał sam Komorowski.
Nieobecność prezesa
Zapytany o nieobecność Jarosława Kaczyńskiego na uroczystości zaprzysiężenia, Michałowski był oszczędny w słowach: - Jest mi przykro. Myślę, że dobrym obyczajem jest bycie. Miałem nadzieję, że będzie - powiedział
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP