To była bezpieczna impreza, nie było bójek, pobić i rozbojów - tak o Przystanku Woodstock mówi lubuska policja. Funkcjonariusze odnotowywali jedynie drobne kradzieże i zaginięcia przedmiotów osobistych. Zguby często wracały do właścicieli.
Współpraca lubuskiej policji z wolontariuszami Jurka Owsiaka z każdym rokiem przynosi coraz lepsze efekty. - Podczas tej edycji otrzymaliśmy ok. 150 zgłoszeń, głównie dotyczących zaginięcia przedmiotów osobistych i kradzieży mienia – poinformowała rzeczniczka lubuskiej policji Agata Sałatka. - To była bezpieczna impreza. Nie było bójek, pobić i rozbojów - dodaje.
Zguby nadal się odnajdują
Jak wynika z najnowszych szacunków przez Kostrzyn przewinęło się w tych dniach ponad 150 tys. fanów muzyki.
Woodstockowicze zgłaszali głównie zaginięcia bądź kradzieże dokumentów, telefonów komórkowych, aparatów fotograficznych. Złodzieje kradli je z namiotów.
Jak zaznaczyła rzeczniczka, w wielu przypadkach zaginione rzeczy nadal się odnajdują. - Często się okazuje, że przyczyną utraty przedmiotów osobistych była dobra zabawa i roztargnienie – ocena Sałatka.
Podczas festiwalu policjanci zatrzymali kilkanaście osób z niewielkimi ilościami środków odurzających. Jeden mężczyzna miał przy sobie kilkanaście działek marihuany, a 17-letnia mieszkanka Śląska trafiła z objawami zatrucia do szpitala. Lekarze nie wykluczają, że użyła narkotyków - Jej życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo - uspokajają medycy.
"My dbamy o was na miejscu"
Jedyna tragedia związana z Woodstockiem miała miejsce z dala od festiwalowego miasteczka. W piątek, a więc w dniu inaugurującym Przystanek, zginął 20-letni mężczyzna, który wypadł z pociągu. Policja wciąż bada sprawę, lecz najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek. Czytaj więcej.
- Wy musicie zadbać o siebie, jadąc do Kostrzyna. My będziemy dbali o wasze bezpieczeństwo już na miejscu - tłumaczył w TVN24 Jurek Owsiak.
14. edycję festiwalu w Kostrzynie zabezpieczało 1,1 tys. policjantów. Wśród nich byli funkcjonariusze prewencji, ruchu drogowego, antyterroryści, pirotechnicy, negocjatorzy, psychologowie i policjanci z Niemiec.
Źródło: PAP, tvn24.pl