Lekki popłoch w Komendzie Powiatowej Policji w Puławach wywołał lekkomyślny 45 latek. Zgłosił się on do dyżurnego, sięgnął do kieszeni i na blacie położył niewybuch. Okazało się, że niebezpieczne żelastwo znalazł jego syn.
We wtorek po południu do Komendy Powiatowej Policji w Puławach zgłosił się 45 letni mieszkaniec gm. Końskowola. Funkcjonariusze trochę pobledli, kiedy mężczyzna wyjął z kieszeni granat z okresu II wojny światowej i położył przed nimi na stole. Skorupa była pordzewiała lecz na szczęście bez zapalnika.
Mógł eksplodować
Jak powiedział mężczyzna, niewybuch zobaczył pod płotem posesji jego syn w trakcie gry w piłkę. Zamiast wezwać policję i saperów, ojciec włożył znalezisko do kieszeni, wsiadł w samochód i zawiózł niewybuch na komendę.
Policyjny pirotechnik zabezpieczył granat do czasu odebrania go przez patrol saperski. Egzemplarz, który trafił do puławskiej komendy był co prawda bez zapalnika ale z prochem wewnątrz. Saperzy stwierdzili, że zawarty w nim materiał wybuchowy w przypadku przegrzania mógł eksplodować.
Tego typu granaty powodują obrażenia nawet u osób stojących 200 metrów od miejsca wybuchu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Puławy