O zwrot 18 średniowiecznych dzieł sztuki państwo polskie pozwie Kościół, a ściślej Muzeum Narodowe w Warszawie Bazylikę Mariacką w Gdańsku - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Chodzi o dzieła unikalne na skalę europejską, takie jak np. tablice Dziesięciorga Przykazań, rzeźbę Pięknej Madonny z 1410 r., ołtarze, skrzynie i świeczniki. Na początku lat 90. zostały one wypożyczone z Muzeum Narodowego bazylice.
Nie pomogła mediacja
To byłaby grabież, jak trzeba będzie użyjemy koktajlów Mołotowa, a zabytków nie oddamy Ks. infułat Stanisław Bogdanowicz
Obiekty sakralne tuż po II wojnie światowej na mocy dekretu z 1946 r. o mieniu porzuconym i poniemieckim trafiły do Muzeum Narodowego. Władze parafii nigdy się z tym nie pogodziły. W latach 1992-1994, za prezydentury Lecha Wałęsy znaleziono kompromisową formułę użyczenia i dzieła wróciły do Kościoła. Ale umowy podpisane na 10 lat wygasły. - Proboszcz odmówił ich podpisania i stwierdził, że zabytki należą do bazyliki - mówi Agnieszka Morawińska, dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie.
Kościół nie dopuszcza do dzieł także konserwatora zabytków, który oceniłby ich stan.
Nie pomogła mediacja ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, który proponował, by zabytki były wyłącznością muzeum, ale fizycznie pozostawały w świątyni. - Nie było odpowiedzi ze strony bazyliki - mówi Maciej Babczyński, rzecznik ministra kultury.
"Dzieł nie oddamy"
W tej sytuacji muzeum zdecydowało się na proces. - Oczywiście, że boję się siły Kościoła i nacisków politycznych, ale nikt nie może być wyjęty spod prawa - mówi "DGP" Morawińska.
Proboszcz Bazyliki Mariackiej ks. infułat Stanisław Bogdanowicz jest - jak podkreśla - gotowy do walki. Twierdzi, że dzieła były zawsze własnością bazyliki. - To byłaby grabież, jak trzeba będzie użyjemy koktajlów Mołotowa, a zabytków nie oddamy - mówi ks. Bogdanowicz.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia/Łukasz Golowanow