"Mur był kruchy. Trzymał się tylko na strachu"

Aktualizacja:
 
Mur upadł, gruzy zostały na pamiątkęInternauci Krzysztof, Franciszek i Grażyna

- Siedzieliśmy przy stole, kiedy otrzymaliśmy wiadomość o obaleniu muru. Nie wierzyliśmy. Wsiedliśmy w Wartburga i pojechaliśmy. Nie da się opisać tego co zobaczyłam - wspomina nasza internautka Barbara, która 20 lat temu razem z 10-letnim synem była świadkiem upadku muru. Takich "polskich" historii niemieckiego zjednoczenia jest dużo więcej. Czekamy na Wasze wspomnienia.

Kiedy mur berliński jeszcze stał, po jego zachodniej stronie powstało wiele antysowieckich obrazów. Z kolei kiedy upadł, jego kawałki stały się chodliwą pamiątką dla turystów. Można było kupić je na ulicy, ale też i w specjalnych zestawach - z modelem Trabanta.

Pamiątkowy "Trabi" z gruzem i drutem

"Mieszkałam w Berlinie kiedy mur upadał, na moich oczach tworzyła się nowa historia Berlina" - wspomina internautka Ewelina. "W tym czasie pracowałam w firmie, która wysyłała kawałki muru po świecie. A moim zadaniem było właśnie składanie takich pamiątek po murze - czyli kawałka muru, drutu i symbolu DDR: Trabanta - w pudełka" - pisze dalej. Po fragmenty muru do upominkowych zestawów jeździli także nasi rodacy.

 
Checkpoint Charlie/Darek 
 
Berlin Zachodni, sierpień 1988/ Krzysztof 
 
Nawet najmłodsi chcieli pomóc / fot. internauta Wojtek 
 
Pamiątkowy Trabant z murem / fot. internautka Ewelina 
 
Kucie muru szło sprawnie / fot. internauta Artur 
 
Na murze powstały malunki / fot. internutka Grażyna 
 
W Berlinie można było kupić kawałki muru / fot. Internauta Artur internauta Artur
 
Fragment muru i zdjęcia Wojtka 
 
Mur podzielił Berlin / fot. Internauta Piotr 
 
Napis na murze: "I tak cię rozwalimy" / fot. internauta Piotr Piotr

Z kolei pan Franciszek, który pracował przy burzeniu muru, napisał do nas, iż na pamiątkę zatrzymał sobie aż sześć kilogramów prętów zbrojeniowych, które następnie rozdał swoim znajomym.

"Nie wierzyliśmy"

Pani Barbara zostawiła sobie zdjęcia i bardzo radosne wspomnienia. - Ja, wtedy z moim 10 letnim synem wybrałam się do Berlina wschodniego, do mojego kolegi nauczyciela. Siedzieliśmy przy stole, kiedy otrzymaliśmy wiadomość o obaleniu muru. Nie wierzyliśmy. Gerhard zaczął dzwonić do znajomych aby potwierdzić tę informację , nie wszyscy potwierdzali, nie wierzyli, że to możliwe! W końcu wsiedliśmy w jego Wartburga i pojechaliśmy do miasta (mieszkałam nad Muggelsee). Nie da się opisać tego co zobaczyłam. Cieszyłam się razem z moimi niemieckimi przyjaciółmi. Dla mnie osobiście było to ogromne przeżycie, (...) a mój syn pamięta to wydarzenie bardzo dobrze do dzisiaj - pisze na platformę "Kontakt TVN24" pani Barbara.

- Ja miałem wtedy 18 lat. Pamiętałem tysiące, dziesiątki tysięcy ludzi na ulicach Berlina, w sklepach, na stacjach metra i kolei podziemnej U-Bahn i S-Bahn - wspomina z kolei ~Waldek. - Kiedy zniknął strach, wyszli ludzie. Mur był kruchy, trzymał się tylko na tym strachu - dodaje internauta Piotr, który 20 lat temu również był w Berlinie.

Była Dezaprobata

Pani Grażyna w 1985 roku mieszkała w Berlinie Zachodnim razem ze swoją 5-letnią córką. Na murze dostrzegła wiele różnego typu malunków wyrażających sprzeciw wobec działań komunistów ze wschodu. "Widać dokładnie, że już wtedy na 4 lata przed upadkiem muru Polacy wyraźnie wyrażali swoje niezadowolenie i dezaprobatę" - pisze na platformę Kontakt TVN24 o jednym z napisów o dość dosadnej treści Polka.

"Dziękuję rodzicom"

Pan Artur w Berlinie znalazł się w przełomowym czasie jako dziecko. "Miałem 7 lat. W tym czasie rodzice bez skutku próbowali mi wytłumaczyć to, co tam się działo, lecz teraz dziękuję im za to, że zabrali mnie w to miejsce, gdzie ludzie z kilofami w ręku próbowali odłupać z muru co tylko się da - robiąc największą bezkrwawą demolkę XX wieku" - wspomina internauta.

"Burzyłem go małym metalowym dłutkiem i młoteczkiem"

"Miałem akurat 5 lat i pojechałem odwiedzić tatę, który pracował na kontrakcie w Berlinie Zachodnim" - napisał na platformę Kontakt TVN24 Wojtek. "Poszliśmy pod mur i burzyłem go małym metalowym dłutkiem i młoteczkiem. W tym doniosłym momencie dziejowym miałem czerwone rękawiczki z bałwanem i czerwony szalik. Odłupane kawałki podzieliłem po całej rodzinie. Kilka mam jeszcze do dzisiaj. Tata mnie podsadził i wlazłem w dziurę w murze, przez którą było widać tę smutniejszą, dedeerowską stronę" - opisuje swoje spotkanie z berlińskim murem Wojtek.

"Rozwalimy!!!"

"W wakacje 1989 r. byłem wraz z rodziną u siostry , która mieszkała w tym czasie w Berlinie Zachodnim. Na pamiątkę zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia pod słynnym murem berlińskim" – wspomina pan Piotr. Po jakimś czasie – już po zburzeniu muru – pan Piotr wywołał zdjęcia z tej wycieczki. "Jakie było nasze zdziwienie, kiedy na jednej z fotografii na tle muru, pośród różnego rodzaju graffiti, można było dostrzec proroczy jak się okazało napis w języku polskim: I TAK CIĘ ROZWALIMY!!!" – pisze internauta.

Zamiast czystych ulic - puszki po piwie

Z kolei pan Stanisław świadkiem upadku muru berlińskiego był zupełnie przypadkiem. "Wpadliśmy z kolegami na pomysł pojechania na wycieczkę do Berlina Zachodniego. Jeden z nas nigdy nie widział Zachodniej Europy, opowiadaliśmy mu o czystych ulicach, pełnych sklepach, itd." – pisze internauta. "Przyjechaliśmy do Berlina, a tu butelki po szampanie na ulicach, puszki po piwie, tłumy ludzi, kolejki pod sklepami i miejscami typu porno-kino… W sklepach, szczególnie tych tańszych, pusto…" – wspomina pan Stanisław. Jak dodaje, potem wyjaśniło się, co było przyczyną takiego poruszenia. "Okazało się, że właśnie jest wyłamywana symboliczna, pierwsza płyta muru. Przestaliśmy pod murem cały dzień razem z innymi, wśród okrzyków ‘Mauer muss weg!’. Widzieliśmy jak ze strony wschodniej próbowano uniemożliwić akcję, m.in. przecięto palnikiem łańcuch założony na płytę. Wszystko filmowała telewizja CNN. Udało nam się być uczestnikami historycznego momentu" – opowiada internauta.

"Wołali: precz z murem!"

"Dokładnie 5. listopada urodziła się córeczka Camila. Nigdy nie przypuszczałem, że będzie wychowywana w wolnym bez muru Berlinie. Jak się dowiedziałem wieczorem, że mają otworzyć granicę, to wsiadłem w mojego mesia i pojechałem pod bramę brandenburska. Było pełno policji i ludzie... na murze. Podszedłem i od razu wciągnęli mnie na górę. Wołali: precz z murem!( Der Mauer muss weg!!). Kilka osób miało młotki i spontanicznie tłukło ten znienawidzony beton. Bardzo duże emocje towarzyszyły i udzielały się nam wszystkim" - pisze z kolei Jurek z Berlina.

 
Historyczna wiza / fot. internauta Andrzej Andrzej

"Ludzie z obu stron Niemiec do końca nie wierzyli, że połączenie dwóch stron może się ziścić"

Jako wówczas 16-letni chłopiec, pan Dariusz przebywał przy murze codziennie od 7 rano do godzin nocnych. "Zajmowałem się wypożyczaniem młotków, przecinaków. Tą formą zarobku zajmowało się ok. 20 Polaków i jeden DDR-owiec, który dołączył na miesiąc przed koncertem 'The Wall' w Berlinie. Policja RFN nie raz przepędzała nas spod przejścia granicznego amerykańsko-angielsko–francuskiego - największego w Berlinie. Na noc udawaliśmy się U-Bahnem na kwaterę w Berlinie, do Karola, za którą płaciliśmy 5 marek. Moim zdaniem ludzie z obu stron Niemiec do końca nie wierzyli, że połączenie dwóch stron może się ziścić. Fala ludzi ze Środkowej Europy przebudziła Niemców" - wspomina Dariusz.

"To potwierdzenie naszych marzeń, że komuna naprawdę się na zawsze skończyła"

"Radość była ogromna, łzy szczęścia, potwierdzenie naszych marzeń, że komuna naprawdę się na zawsze skończyła. To było piękne!" – tak upadek berlińskiego muru wspomina jedna z naszych internautek. Z kolei pan Grzegorz pisze: "20 lat temu mieszkałem w Berlinie i byłem pod Bramą, kiedy walił się mur, a trabanty przejeżdżały na zachodnia stronę i byty oblewane szampanem". "Była to niezwykła noc, ale następne dni juz euforia minęła i zachodni Niemcy zaczęli trzeźwo patrzeć na to, co się stało, zaczęli liczyć, liczyć i zachwyt mijał" – dodaje. Według niego, przez ostatnie 20 lat różnice między "osis" i "wesis" się nie zatarły, a byli mieszkańcy NRD wciąż nie do końca czują się "u siebie" w zjednoczonych Niemczech.

 
Tuż przy murze / fot. internauta Artur Artur

Podobnego zdania jest pan Andrzej. "Dwadzieścia lat temu mieszkałem w akademiku Politechniki Krakowskiej razem z dwoma Niemcami z Drezna. Byli u nas na jednym semestrze na stypendium. Widzieli w TVP jak ich rodacy przepływają na materacach Odrę, jak stoją pod ambasadą RFN, później z otwarta buzią patrzyli, jak specjalne pociągi PKP wywoziły tych ludzi do RFN. Patrzyli i pytali: po co i w czyim interesie Polacy robią taką mistyfikację" – wspomina.

Łęcka i studenci z Niemiec

Polscy studenci próbowali swoim kolegom tłumaczyć, że nie ma mowy o fałszerstwie, ale ci nie dawali się przekonać. Ani na trzeźwo, ani po śliwowicy. "Kolega z Łącka ( nie musze mówić co ze sobą przyniósł) zaprosił mnie i kolegów z NRD na kolację do swego pokoju. Tam po polsku spiliśmy Niemców, żeby może po pijaku mówili jakimś ludzkim językiem" – wyjaśnia ówczesną strategię perswazyjną pan Andrzej. Nawet śliwowica nie pomogła - Niemcy pozostali przy swoim zdaniu.

"Przed ostatnim kieliszkiem Łąckiej, zanim polegli, zdążyli powiedzieć, że ewentualnie to oni nic do zjednoczenia Niemiec nie mają, ale pod warunkiem, że RFN wprowadzi u siebie socjalizm. Byliśmy zdruzgotani, bo to chyba szczere było" – wspomina.

I dodaje: "Kilka tygodni później runął Mur, a oni dalej nie wierzyli naszej telewizji. Pojechali w szoku do Drezna kilka dni po tym cudzie. Głowę bym dał, że oni się nie cieszyli. Na nas, zachłyśniętych wolnością i euforią, patrzyli jak na idiotów" – ocenia.

Bali się, że ich cofną

Inne wspomnienia ma internauta podpisująca się „głupia i brzydka": "Widziałam jak przez obalane mury, między szczeliny, wciskali się ludzie, by jak najszybciej przejść na druga stronę. Wyglądało to tak, jakby obawiali się, że za chwile ktoś krzyknie HALT" - opisuje.

"Zbyniek" z kolei obserwował masową ucieczkę Niemców z Węgier. "W tym czasie pracowałem na Węgrzech w kopalni uranu i miałem tę przyjemność widzieć setki porzuconych trabantów i ludzi zmierzających pociągami do granicy austriackiej. Oraz doczekać się decyzji władz węgierskich, że do uciekinierów z byłej NRD nie otworzą ognia w czasie forsowania granicy węgiersko-austriackiej. Opowieść głosiła, że nastąpiło to po tym, jak niedoinformowany żołnierz węgierski otworzył ogień i zabił wiele osób" - dodaje.

Nawet DJ płakał

W listopadzie 1989 roku w Berlinie był też nasz internauta Staszek: "Pracowałem jako muzyk w knajpie. (…) Najbardziej wzruszającym momentem było ogłoszenie przez szefa lokalu, w którym pracowałem, że właśnie otwarto mur berliński. Wszyscy wstali, bili brawo, większość płakała, nawet DJ. Płakał bo miał rodziców w Berlinie Wschodnim. To były prawdziwe łzy szczęścia" - wspomina.

"To było piękne!"

Internautka Magda, która w Berlinie Zachodnim mieszkała już od 1985 r., też pisze o łzach szczęścia: "Radość była ogromna, łzy szczęścia, potwierdzenie naszych marzeń, że komuna naprawdę się na zawsze skończyła. To było piękne! Mieszkałam w Tiergarten, w budynku niemal obok muru. Szampan lał się strumieniami, a nieznajomi stawali się przyjaciółmi, wszyscy płakali" - wspomina.

Polak lepszy od Enerdowca

„Zbieracz Chmielu” wspomina z kolei swoją rozmowę z Niemcem, u którego pracował na Jeziorem Bodeńskim: „Po upadku muru, przy pożegnaniu szef powiedział z żalem: - Pewnie więcej już nie przyjedziesz do mnie do pracy. - Dlaczego? - Bo jak mur upadł, to teraz u was będzie tak jak u nas. - To może NRD-owcy przyjadą? - Nie chcę nawet 10 NRD-owców za jednego Polaka...” I rzeczywiście – jak pisze „Zbieracz Chmielu” - więcej do pracy w Niemczech nie pojechał. Ale niedawno, po 20 latach, odwiedził znajome gospodarstwo. Dawny właściciel już nie żyje, a jego syn chmiel zamienił na agroturystykę. "Przywitaliśmy się serdecznie po 20 latach. Przenocowałem u niego. Nie chciał przyjąć pieniędzy. Mur upadł" - pisze "Zbieracz Chmielu".

Pumy, Adidasy i Levisy

Sławek wspomina pierwszy dzień po upadku muru w niemieckiej szkole, do której chodził. - Rano o 7.00 przyszedłem do szkoły, stałem na dziedzińcu, nie było kompletnie nikogo. (…) Dopiero ok. 13-14 zaczęli się schodzić pozostali uczniowie, mieli bardzo dużo zakupów z Berlina Zachodniego. O 14.00 zaczęliśmy lekcję z historii, prowadził ją dyrektor szkoły. Kiedy wszedł do klasy panowała kompletna cisza, pierwsze co powiedział dyrektor, to kazał wszystkim wyrzucić przyniesione rzeczy, głównie ubrania: spodnie Levisy i buty Nike i Pumy” – wspomina Sławek.

"Szok!"

Pan Jerzy pamięta swoją podróż do Niemiec maluchem. "Jechałem przez NRD do RFN uzbrojony we wszelkie dokumenty i wschodnie marki, za które trudno było zatankować. Zatrzymałem się w jakiejś miejscowości, żeby spróbować coś zjeść za te niechciane pieniądze. Nieświadomy tego co się dzieje w sąsiednim Berlinie wchodzę do knajpy i zamiast ponurych NRD-owców widzę nienaturalnie wesołych ludzi, życzliwie nastawionych do niedawno znienawidzonego Polaka. Domino zaczęło się walić. Szok!" - wspomina.

Dziękujemy za Wasze relacje, czekamy na kolejne. Przesyłajcie je na kontakt@tvn24.pl

Źródło: Kontakt TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Internauci Krzysztof, Franciszek i Grażyna

Pozostałe wiadomości

Jak na wiadomość o ucieczce Marcina Romanowskiego na Węgry zareagowali przedstawiciele jego obozu politycznego? Według Mai Wójcikowskiej niektórzy "trochę przecierali oczy i nie ukrywali zdziwienia". - Mam wrażenie, że Romanowski jednak trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka - przyznał Konrad Piasecki. Według relacji Agaty Adamek politycy wcześniej związani z Funduszem Sprawiedliwości obawiali się, że gdyby Romanowski był teraz w Polsce, mógłby powiedzieć "za dużo".

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Źródło:
TVN24

Premier Słowacji Robert Fico spotkał się na Kremlu z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Wieczorem szef słowackiego rządu przekazał w mediach społecznościowych, że odbyli "długą rozmowę", a Putin "potwierdził gotowość Moskwy do kontynuowania dostaw gazu na Zachód i Słowację". Ukraina zapowiedziała, że nie przedłuży wygasającego wraz z końcem roku kontraktu, który zezwala na tranzyt gazu przez jej terytorium.

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Jedna z pięciu ofiar piątkowego ataku w Magdeburgu to dziewięcioletni Andre. "Niech mój mały miś znowu lata dookoła świata" - napisała w pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych jego matka. Hołd zmarłemu dziewięciolatkowi oddała też lokalna straż pożarna. Chłopiec należał do jej dziecięcego oddziału.

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

Źródło:
BBC, Bild, Sky News

Nie wiem, co ulęgło się w głowie przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, to rzecz niezrozumiała - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Odniósł się w ten sposób do działań sędziego Sylwestra Marciniaka, który domaga się podjęcia ponownej uchwały w sprawie pieniędzy dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Źródło:
TVN24

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Pod hasłem "tekstylia" kryje się wiele. Po pierwsze odzież - to oczywiste. Ale także buty, dywany, firany, pościel czy koce. Zużyte i wyrzucane, lądowały do tej pory w pojemnikach na odpady zmieszane. Od nowego roku to się zmieni.

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Źródło:
Fakty TVN

Dzieci czekają na przeszczep serca w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie. Podłączone do sztucznej komory mogą tylko czekać na organ od zmarłego dawcy - takie serce, które będzie pasowało. Przeszczepów w klinice jest coraz więcej, ale potrzeby są duże.

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Źródło:
Fakty TVN

Samolot z dziesięcioma osobami na pokładzie rozbił się i uderzył w sklep w centrum turystycznej miejscowości Gramado na południu Brazylii. Jak podały władze, nikt z pasażerów nie przeżył.

Samolot spadł na sklep

Samolot spadł na sklep

Źródło:
Reuters

Pogoda na Boże Narodzenie. Przed świętami lokalnie dosypie jeszcze trochę śniegu, czy jednak wystarczy go, by utrzymał się do Wigilii? Sprawdź najnowszą aktualizację świątecznej prognozy pogody.

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz ujawnił w TVN24, że otrzymał e-mail z informacją, że przewodniczący PKW Sylwester Marciniak "zarządził tryb obiegowy podjęcia uchwał", wśród których ma się znajdować uchwała w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Kalisz zgodził się, że jest to próba podjęcia uchwały "tylnymi drzwiami" przez przewodniczącego PKW. Sprawę komentowali politycy PSL, KO, a także szefowa kancelarii prezydenta.

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

Źródło:
TVN24

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. W południowej Polsce noc przyniesie opady śniegu i silne podmuchy wiatru. Sprawdź, gdzie będzie szczególnie niebezpiecznie.

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Wielu zagranicznych internautów zachwyciła znajdująca się w Polsce świecąca w ciemności ścieżka rowerowa, na której w nocy jakoby widać odwzorowane gwiazdy i gwiazdozbiory. Jak się okazuje, w kraju mamy takiego rodzaju drogę dla rowerów, ale nie wygląda tak spektakularnie.

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Źródło:
Konkret24

Zaparkował na torach tramwajowych i - jak ustalili strażnicy miejscy - poszedł prawdopodobnie na pobliski bazar. Tramwaje nie mogły przejechać swoją trasą, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego. Kiedy po ponad pół godzinie kierowca wrócił do auta, czekały tam już służby. Mężczyzna dostał trzy tysiące złotych mandatu, którego nie przyjął.

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Źródło:
TVN24

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Po trzech miesiącach prac konserwacyjnych turyści odwiedzający Rzym znów mogą oglądać słynną fontannę di Trevi w pełnym blasku. Wprowadzono jednak limit osób, które mogą jednocześnie przed nią przebywać. Na razie to eksperyment.

Fontanna di Trevi po nowemu

Fontanna di Trevi po nowemu

Źródło:
PAP

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski dotarł do Ukrainy medycznym kamperem, który będzie działał jak mobilny szpital. Możliwe będzie w nim między innymi przeprowadzanie zabiegów chirurgicznych - poinformował w niedzielę portal Vatican News.

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Źródło:
PAP

Przed nami czas, kiedy nikt nie powinien być sam i kiedy nikt nie powinien być głodny. Już w weekend rozpoczęły się wigilie dla osób w kryzysie bezdomności, samotnych i ubogich. Od 28 lat miejscem spotkań jest Rynek Główny w Krakowie. To już 28. Wigilia Jana Kościuszki, krakowskiego restauratora. To wydarzenie łączy ludzi o wielkich sercach, by wspólnie pomóc i stworzyć chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia.

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Źródło:
Fakty po Południu TVN24