Mróz i padający śnieg sparaliżowały ruch kolejowy w całej Polsce. Najtrudniejsza sytuacja jest w Częstochowie, gdzie pięciogodzinne opóźnienie to już normalka. Na torach w całym kraju wiele pociągów stanęło w polu.
- Uszkodzenia sieci trakcyjnej spowodowane oblodzeniem doprowadziły w niedzielę do utrudnień na trasach kolejowych w centralnej Polsce - poinformował rzecznik spółki PKP S.A. Michał Wrzosek. W miejscach, gdzie są problemy, opóźnienia pociągów wynoszą ok. dwie-trzy godziny. Są jednak składy, które stoją już od czterech-pięciu godzin. - Tam, gdzie się da, jest podstawiana komunikacja zastępcza. Nie wszędzie jest to jednak możliwe. Część składów utknęła w polu - powiedział Wrzosek.
Częstochowa czeka
Z Częstochowy poważnie utrudniony jest wyjazd do Kielc, Wrocławia, Katowic oraz Łodzi i Warszawy. Jak podało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach w związku z oblodzeniem trakcji kolejowej w niedzielę rano pociągi nie kursowały linią z Opola do Częstochowy (uszkodzenia na odcinkach Lubliniec - Pawonków, Herby - Częstochowa), a także liniami Herby Nowe - Zduńska Wola (awaria na odcinku Herby Nowe Wręczyca) oraz Herby Nowe - Wieluń (zastępcza komunikacja na odcinku Herby Nowe - Panki).
Od soboty są problemy w Kozłowie na trasie Kraków - Warszawa przez Kielce i Rado, a także na trasie Katowice - Będzin, którą pociągi z południa wjeżdżają na Centralną Magistralę Kolejową (CMK). W niedzielę doszły do tego uszkodzenia trakcji w kilku miejscach na samej CMK oraz na trasie Katowice - Poznań między Kluczborkiem a Ostrowem Wielkopolskim. W miejscach, gdzie trakcja zamarzła, składy są przeciągane przez lokomotywy spalinowe. PKP uruchomiła ich prawie 30.
Dziewięć godzin opóźnienia
Rano prawdziwym rekordzistą był pociąg z Warszawy do Gdyni Głównej, który zaliczył dziewięciogodzinne opóźnienie.
Jeden z pociągów ze stolicy do Krakowa (Kossak - odjazd zaplanowany o godz. 8.14) został odwołany, podobnie jak Tetmajer Zakopane-Kraków.
Ci, którym udało się wyjechać z Warszawy do stolicy Małopolski również nie mieli wielu powodów do radości. Pociągi były opóźnione nawet o pięć godzin.
Problemy w całej Polsce
Pasażerowie skarżą się, że muszą czekać w polu, w zimnych pociągach, bez jakiejkolwiek informacji. Ci, którzy muszą czekać na wyjazd często rezygnują z podróży.
Tymczasem - jak zapewniają kolejarze - wszędzie tam, gdzie oblodzenie spowodowało awarię trakcji, jest ona usuwana, choć musi to potrwać. - To jest poważna awaria. Ekipy remontowe pracują w ciężkich warunkach pogodowych - powiedział rzecznik prasowy PKP PLK Krzysztof Łańcucki.
Uwięzieni pasażerowie
W sobotę siedem godzin musieli czekać pasażerowie pociągu Intercity relacji Kraków-Warszawa w polu za Kozłowem. Przymusowy postój pokrzyżował plany wielu pasażerom, którzy nie zdążyli na umówione wcześniej spotkania czy zaplanowane uroczystości. Gdy tylko pociąg ruszył, postanowili wysiąść na najbliższej stacji i wrócić do Krakowa.
Gigantyczne, bo aż dziewięciogodzinne opóźnienie miał pociąg Tanich Linii Kolejowych relacji Kraków Płaszów-Olsztyn. Pasażerowie pociągu byli uwięzieni w pobliżu Potoka koło Jędrzejowa.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24