MON odpiera zarzuty, jakoby wymagania zawarte w przetargu na nowe samoloty szkolno-bojowe były ustawione pod jedną maszynę i są zbyt szerokie. - Samolot szkolenia zaawansowanego ma mieć także wyraźne cechy samolotu bojowego, co znalazło wyraz w ostatecznych wymaganiach technicznych dotyczących systemu sterowania i radaru - powiedział wiceminister obrony Marcin Idzik.
- Zależy nam na pozyskaniu kompleksowego systemu szkolenia zaawansowanego. Obejmuje to dostawę samolotów, symulatorów oraz niezbędnej infrastruktury. Będziemy się starali pozyskać samolot szkolno-bojowy, który oprócz szkolenia będzie mógł też udzielać wsparcia naszym siłom zbrojnych - powiedział Idzik.
Szerokie potrzeby
Wiceminister wyjaśniał też, dlaczego MON pozostawiło, zapisane już we wstępnych założeniach, wymogi dotyczące elektronicznego systemu sterowania lotem fly-by-wire oraz radaru. - Zostały one dlatego, że system fly-by-wire umożliwia szkolenie za pomocą takiego systemu, jakim się steruje F-16. Z naszego punktu widzenia kupno samolotu, który miałby technologię niekompatybilną z F-16 byłoby nieracjonalne, natomiast radar jest istotnym elementem, który świadczy o bojowości tego samolotu - argumentował wiceszef MON.
Powiedział, że nie obawia się zarzutu, iż warunki przetargu może spełnić tylko jeden samolot. O sprawie informował program "Polska i Świat" w TVN24.
- Nie jest to prawdą. Według informacji przez nas uzyskanych przynajmniej dwie firmy są w stanie spełnić wymagania określone przez dowództwo Sił Powietrznych - zaznaczył.
Przebywający w środę w Brukseli minister obrony Bogdan Klich również podkreślał znaczenie cech bojowych samolotu. - Dostawca musi wykazać nam, że jest gotowy dostarczyć polskim siłom zbrojnym samolot podwójnego przeznaczenia. Taki samolot, na którym będzie można szkolić pilotów, ale który równocześnie będzie mógł być użyty do działań bojowych. Ten drugi aspekt jest równie ważny - powiedział szef MON.
Dodał, że ten kto wygra przetarg musi też wykazać, że część ze swej produkcji chce przenieść do Polski, w ramach warunku polonizacji. Ponadto preferowany będzie dostawca, który oprócz samych samolotów zapewni także pakiet logistyczny.
Nowa generacja
Przetarg na samoloty klasy LIFT (Lead-In Fighter Trainer) wraz z systemem szkolenia ruszył we wrześniu ub.r. W piątek MON rozesłało do pięciu uczestników przetargu ostateczne wymagania taktyczno-techniczne oraz zaproszenia do złożenia ofert. Chodzi o samoloty zaawansowanego szkolenia, które pozwalałyby szkolić późniejszych pilotów F-16, do czego nie nadają się używane obecnie Iskry.
Wstępne oferty złożyło pięć firm: Korea Aerospace Industries (KAI) z T-50P Golden Eagle - jedynym naddźwiękowym samolotem w tym przetargu, opracowanym przy współpracy z koncernem Lockheed Martin, producentem F-16; włoska AleniaAermacchi z M346, koncern BAE Systems oferujący znane brytyjskie samoloty Hawk najnowszej generacji, na jakich szkoli się RAF; fińska Patria proponująca używane Hawki starszej generacji, lecz gruntownie zmodernizowane; oraz czeska Aero Vodochody z L-159.
Ustawienie?
Po ogłoszeniu wstępnych wymagań komentatorzy zwracali uwagę, że położenie nacisku na właściwości bojowe i związane z tym wymagania dotyczące awioniki faworyzują produkty koreański i włoski, przy czym wymóg radaru spełnia tylko samolot koreański, Włosi musieliby dokonać zmian w konstrukcji.
- Jeśli chodzi o system sterowania, istotą samolotu LIFT jest nie tyle działanie w tych samych charakterystykach lotu, co w przypadku samolotu bojowego, ile nauka wykorzystania systemów pokładowych - powiedział redaktor naczelny miesięcznika "Raport" Grzegorz Hołdanowicz. - Zgodnie z europejskim podejściem w samolotach tej klasy nie używa się realnego radaru ani realnego uzbrojenia. Wykorzystuje się symulatory radaru i uzbrojenia, aby piloci nauczyli się z nich korzystać. Tymczasem my chcemy zarówno symulacji, jak i rzeczywistych systemów, co podbije koszty zakupu i eksploatacji - dodał Hołdanowicz.
Według zapowiedzi MON przetarg zostanie rozstrzygnięty do końca roku, dostawy następowałyby w latach 2013-2015. Część samolotów zastąpiłaby myśliwsko-bombowe Su-22 przewidziane do wycofania w najbliższych latach, a wyposażenie w nie eskadry szkolnej pozwoliłoby szkolić pilotów F-16 od roku 2013, kiedy wygasa umowa z USA.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lockheed Martin