- To jest laptop Zbigniewa Ziobry. Nie działa. Został zniszczony – zapewnia minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Jednak wczoraj ministerstwo przedstawiło zupełnie inny laptop jako należący do byłego ministra. – Pomyliłem się, nie sprawdziłem tego – przyznaje Sławomir Różycki z biura prasowego resortu.
Sensacja okazała się niewypałem, bo… urzędnik pomylił sprzęt. W czwartek Sławomir Różycki z biura informacyjnego ministerstwa sprawiedliwości przed kamerami „Faktów” pokazywał dwa – jak stwierdził, kompletnie zniszczone - laptopy, pozostawione przez Ziobrę i jego współpracownika. Jednak ku jego konsternacji jeden z nich okazał się całkiem sprawny. Co gorsze, zadziałał akurat ten przedstawiony jako należący do byłego ministra.
W piątek aferę prostował Zbigniew Ćwiąkalski. - Nastąpiła pomyłka. Działający sprzęt firmy IBM należał w rzeczywistości do asystenta w gabinecie politycznym byłego ministra – wyjaśnił. Ziobro miał używać drugiego, tego bardziej zniszczonego. Na dowód urzędnicy ministerstwa spróbowali włączyć laptopa. Bez efektu.
"Pomyliłem laptopy"
- Były dwa laptopy: czarny, o którym omyłkowo powiedziałem, że należał do Zbigniewa Ziobry, i srebrny, o którym omyłkowo powiedziałem, że należał do jego asystenta. W rzeczywistości było odwrotnie – mówi w rozmowie z tvn24.pl Różycki.
Skąd ta pomyłka? – pytamy. - Była krótka rozmowa, jak to dostawałem, ktoś mi powiedział, że ten czarny jest Ziobry, i tak zostało – stwierdził. Różycki przyznał, że przed spotkaniem z reporterką "Faktów" nie sprawdził, czy laptop rzeczywiście nie działa. Tłumaczył, że polegał na ekspertyzie.
Myląca ekspertyza
Jak się okazało, niesłusznie. Całej afery by nie było, gdyby rzeczywiście czarny laptop był tak zniszczony, jak głosi ekspertyza Computer Service Support SA, zamówiona przez ministerstwo. Jednak laptop bez problemu się włączył, działał też folder Moje Dokumenty. – Oznacza to, że dysk twardy jest sprawny i matryca też jest sprawna – ocenił specjalista informatyk z TVN24, Tomasz Hukowski. Przeczy to nie tylko słowom Różyckiego, ale i ekspertyzie, którą zleciło ministerstwo.
– Nie jestem informatykiem, nie chcę się do tego ustosunkowywać – stwierdził urzędnik. Pytany, czy w związku z wątpliwościami komputery zostaną zbadane przez inną firmę, odparł: - Nic nie wiem, byśmy mieli zamawiać jakąkolwiek inną ekspertyzę.
Pytany, jaka jest pewność, że i teraz nie pomylono laptopów odpowiedział: - Tłumaczył to na konferencji minister Ćwiąkalski. Szef MS powiedział, że porównano numery komputerów. Zaprezentowany na konferencji (srebrny) komputer należał do Ziobry.
Były szef resortu sprawiedliwości twierdzi, że laptop zniszczył się kilka miesięcy temu i zdążył już "wielokrotnie" domagać się jego wyceny. Na konferencji prasowej potwierdził, że jego komputer był srebrny. Zażądał też przeprosin za „insynuacje” ministerstwa.
Ćwiąkalski: Niech Ziobro zwróci pieniądze za naprawę laptopa
Tymczasem minister Ćwiąkalski zapowiedział, że resort sprawiedliwości będzie domagał się zwrotu kosztów naprawy uszkodzonych laptopów używanych przez byłego szefa resortu Zbigniewa Ziobrę i asystenta w gabinecie politycznym. - Ten rodzaj zniszczeń ma charakter nieprzypadkowy - ocenił minister.
Jak podał, z posiadanych przez niego ekspertyz wykonanych przez punkt serwisowy wynika, że koszt naprawy laptopa, z którego korzystał Ziobro wyniesie ponad 5 tys. zł. Wymaga on bowiem wymiany m.in. płyty głównej, obudowy i matrycy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24