Nadal prowadzimy dialog, dlatego, że traktujemy po partnersku wszystkich, też osoby niepełnosprawne - mówił w "Kropce nad i" szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. Odniósł się w ten sposób do trwającego w Sejmie protestu rodziców niepełnosprawnych osób. - O 3 miliardy wzrosły nakłady na osoby niepełnosprawne, trudno jest nam zarzucić, że nic w tej kwestii nie robimy - dodał.
Zdaniem 51 procent ankietowanych, rząd źle zareagował na sejmowy protest opiekunów osób niepełnosprawnych - tak wynika z sondażu Kantar Millward Brown przeprowadzonego na zlecenie "Faktów" TVN i TVN24. 30 procent badanych jest przeciwnego zdania, 19 procent respondentów nie ma opinii w tej kwestii.
Michał Dworczyk pytany w "Kropce nad i" o wyniki sondażu mówił, że "zawsze tak jest, że można zrobić coś lepiej" - Nie popełnia błędów tylko ten, kto siedzi z założonymi rękami, kto nic nie robi. My staramy się wyciągać wnioski z błędów, które popełniamy - podkreślił.
"Traktujemy po partnersku wszystkich"
- Zareagowaliśmy bardzo szybko - mówił Dworczyk o reakcji rządu na protest w Sejmie. - W ciągu 48 godzin pan premier przedstawił bardzo konkretne propozycje wychodzące na przeciw oczekiwaniom osób protestujących - dodał.
Podkreślił, że rządowi zależy na tym, aby pomóc osobom niepełnosprawnym. - Ci ludzie nadal protestują, a my nadal prowadzimy dialog, dlatego, że traktujemy po partnersku wszystkich, też osoby niepełnosprawne - mówił Dworczyk.
- O 3 miliardy wzrosły nakłady na osoby niepełnosprawne, trudno jest nam zarzucić, że nic w tej kwestii nie robimy - zaznaczył.
"Mamy bardzo wiele wyzwań przed sobą"
Jak ocenił Dworczyk, protest ma miejsce, bo "problemy tych ludzi w 2014 roku, ani wcześniej, nie zostały rozwiązane". - Oglądałem polityka Platformy Obywatelskiej, który dawał dobre rady, co należy zrobić. Przez te 8 lat, które minęły, te pomysły nie zostały zrealizowane - dodał.
- Mamy teraz uszczelniony system podatkowy, dzięki któremu w zeszłym roku 30 miliardów złotych wpłynęło dodatkowo do budżetu - zaznaczył.
Podkreślił, że "gdyby Platforma zadbała o uszczelnienie tego systemu, to byśmy mieli w budżecie tych pieniędzy dużo więcej".
- Wcześniej można by wiele problemów rozwiązywać, z którymi my dzisiaj się musimy borykać. Po 2,5 roku pracy rząd nie jest w stanie rozwiązać wszystkich problemów - mówił szef Kancelarii Premiera.
Prosił jednocześnie o "odrobinę kredytu zaufania i o trochę czasu".
"Gliński na pewno nie złamał prawa"
Pod koniec grudnia 2016 roku państwo polskie kupiło za 100 milionów euro należącą do Fundacji Książąt Czartoryskich kolekcję obejmującą dzieła sztuki, w tym "Damę z gronostajem" Leonarda da Vinci. W oświadczeniu wydanym przez Fundację poinformowano, że w końcu ubiegłego roku podjęła ona decyzję o przekazaniu środków zgromadzonych w okresie swojej działalności na rzecz nowo powstałej fundacji Le Jour Viendra z siedzibą w Liechtensteinie.
Dworczyk odniósł się do kupna kolekcji i mówił, że wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński "tłumaczył tę kwestię wielokrotnie".
- Myślę, że wszyscy się cieszymy, że te zbiory są w Polsce, że nie ma teraz żadnych wątpliwości co do własności tych zbiorów (...). Kolekcja została odkupiona od prawowitych właścicieli za niewielki procent jej rzeczywistej wartości. Uregulowanie tej sytuacji, wydaje się, że trzeba pozytywnie ocenić - podkreślił szef Kancelarii Premiera.
Zaznaczył, że minister Gliński "zawsze dochowuje należytej staranności w tego typu sprawach". - Jestem pewien, że pan premier Gliński na pewno nie złamał prawa, nie naruszył żadnych przepisów, a działał dla jak najlepiej pojętego dobra Polski i naszych muzealiów - zapewniał Dworczyk.
- Sugerowanie, że ktoś ma nieczyste intencje, że ktoś działał niezgodnie z prawem jest nie do końca w porządku. Jeśli ktoś ma informację, wiedzę, że przepisy zostały naruszone, powinien to zgłosić odpowiednim organom - dodał szef KPRM.
"Bardzo żałuję"
Prezydent Andrzej Duda pod koniec marca zawetował tak zwaną ustawę degradacyjną, która miała dawać możliwość pozbawiania stopni wojskowych - także pośmiertnie - osób, które w latach 1943-90 sprzeniewierzyły się polskiej racji stanu.
Dworczyk mówił w "Kropce nad i", że "bardzo żałuje", iż prezydent podjął taką decyzję. - Ta ustawa była wyrazem sprawiedliwości dziejowej - ocenił.
Zdaniem szefa Kancelarii Premiera, "źle się stało, że po 1989 roku nie nazwaliśmy po imieniu bohaterów i nie wskazaliśmy zdrajców". - Nadrabiamy pewne zaległości, czy też powinniśmy nadrobić. Bardzo żałuję, bo bez tej ustawy tak się nie stanie - podkreślił.
- Dzisiaj mamy do czynienia z taką sytuacją, że osoby, które jako wojskowi sędziowie wydawały wyroki śmierci na żołnierzy antykomunistycznego podziemia zbrojnego nadal mają stopnie oficerskie. Nie ma żadnej procedury, która by pozwalała im je odebrać - mówił Dworczyk.
Ocenił, że "jest to ważne z punktu widzenia wychowania przyszłych kadr wojska polskiego, polskich oficerów, którzy powinni się odnosić do postaw pozytywnych, a nie do osób, które były zdrajcami narodu".
Autor: ads//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24