Kontrowersyjne przepisy wypadły z ustawy medialnej: nie trzeba będzie rejestrować bloga z plejerką wideo w KRRiT, nie będzie przymusu promowania europejskich audycji ani groźby kary do 10 procent przychodu. Senat zagłosował zgodnie z zaleceniem szefa rządu.
Po senackich poprawkach nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji nie będzie dotyczyć tzw. audiowizualnych usług medialnych na żądanie, czyli zarówno filmów dystrybuowanych w sieci przez serwisy oferujące usługę VOD (video on demand), jak i plejerki umieszczane na przykład na blogach. Za takim rozwiązaniem głosowało 84 senatorów, jeden był przeciw, a sześciu wstrzymało się od głosu.
Odpowiednie zapisy dotyczące tych usług mają zostać wprowadzone do ustawy w późniejszym terminie, co podczas debaty w Senacie zapowiedział minister kultury Bogdan Zdrojewski, a rekomendował dzień wcześniej Donald Tusk.
Nie będzie wyłączenia określonych grup
Przepadła zgłoszona przez senatora PO Marka Rockiego alternatywna propozycja, według której w ustawie jasno zostałoby określone, jakich treści audiowizualnych ona nie dotyczy. Chodziło m.in. o te, które dostarczane są za pomocą stron internetowych prywatnych użytkowników, blogów, forów dyskusyjnych oraz serwisów społecznościowych, a także usługi, w których treści audiowizualne nie stanowią głównej treści przekazu, np. animowane elementy graficzne czy krótkie spoty reklamowe. Ponadto przepisy nie obejmowałyby dostawców, których przychód „z tytułu dostawy audiowizualnych usług medialnych na żądanie, nie przekroczył kwoty 100.000 złotych”.
Autopromocja tak, ale między audycjami
Przeszła natomiast poprawka zgłoszona przez Barbarę Borys-Damięcką (PO), która znosi ograniczenie czasu emisji tzw. ogłoszeń nadawcy, czyli m.in. zwiastunów audycji telewizyjnych oraz informacji o organizowanych przez nadawców konkursach sms-owych. Limit miał wynieść dwie minuty na godzinę, przeciwko czemu zaprotestowały największe stacje telewizyjne.
Zapis "i nie mogą zajmować więcej niż 2 minuty w ciągu godziny zegarowej" został z ustawy wykreślony, ale zwiastuny będą mogły być emitowane jedynie między audycjami, a nie w ich trakcie (np. tuż po bloku reklamowym), jak ma to miejsce obecnie.
Głosowanie ostatniej szansy
Komisja kultury obradowała kilka godzin, a głosowanie nad nowelą ustawy medialnej zostało przesunięte na sam koniec obrad Senatu. Najpierw przepadł wniosek o odrzucenie ustawy w całości, potem o przyjęcie jej bez poprawek. To ostatnie rozwiązanie rekomendowała senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu - gdyby wniosek przeszedł, ustawa trafiłaby prosto na biurko prezydenta.
Następnie pod głosowanie zostały poddane senackie poprawki. Większość przeszła, co oznacza, że wzbudzające kontrowersje regulacje dotyczące internetu z noweli wypadły. Teraz głosować nad nimi będą ponowni posłowie, a następnie ustawa trafi do podpisu do prezydenta. Premier zapowiadał, że zapisy dotyczące internetu , dziś wykreślone z regulacji, poddane zostaną pod konsultacje społeczne.
Kontrowersyjna nowela
Nowelizacja, którą Sejm uchwalił na początku marca, przewidywała m.in. obowiązek rejestrowania w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji treści audiowizualnych rozpowszechnianych wyłącznie w internecie. Według wielu ekspertów nowela była niechlujnie skonstruowana, groziła wprowadzeniem cenzury, dyskryminowała polskich przedsiębiorców i zagrażała rozwojowi internetu w Polsce, a ponadto była sprzeczna z zapisami dyrektywy unijnej, do której miała dostosowywać polskie prawo.
W środę premier Donald Tusk zaproponował senatorom, by zgłosili poprawki wykreślające z noweli "część ustawy, która dotyczy internetu". W czwartek rano odbyło się posiedzenie senackiego klubu PO, podczas którego Zdrojewski przedstawił stosowne poprawki. Jak mówił później senator Andrzej Person (PO), poprawki te "mają na celu wyciszenie emocji, które narosły w ostatnich dniach".
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, sxc