Negocjacje ze strajkującymi pielęgniarkami w Radomiu zakończyły się na razie fiaskiem. Władze miasta nie tracą jeszcze nadziei. - Jest zbyt wcześnie, by mówić o ewakuacji lub o zamknięciu oddziałów – zapewnia wiceprezydent Radomia, Anna Kwiecień. Według szefowej związków, dyrekcja szpitala powinna proponować pielęgniarkom nie tymczasowy dodatek, ale podwyżkę pensji.
- Oddziały funkcjonują na razie. Mam nadzieję, że jutro nastąpi przełom i wszystkie pielęgniarki i położne wrócą do pracy - mówiła w programie „24 Godziny” Anna Kwiecień.
Zarobki niskie w porównaniu z lekarskimi
Dorota Gardias, szefowa zarządu OPZZ Pielęgniarek i Położnych, która w piątek brała udział w negocjacjach z radomskimi pielęgniarkami, ocenia negocjacje jako "twarde", ale uzasadnione.
– W tym szpitalu pielęgniarka za cały miesiąc pobiera taką zapłatę, jak lekarz za dyżur sobotni lub niedzielny, 24 –godzinny. Proponowany dodatek 270 złotych przez 5 miesięcy, to równowartość 6-7 takich dyżurów lekarskich. W dodatku ma być przyznany z pieniędzy wirtualnych, których jeszcze nie ma – mówiła Gardias.
Pieniądze z nadwykonań na dodatki
Wiceprezydent Radomia, Anna Kwiecień, uznała taką argumentację za niewłaściwą. – Różnice w płacach lekarzy i pielęgniarek, a zwłaszcza dyżurów sobotnio-niedzielnych, wynikają z przepisów, nie z woli dyrektora szpitala - przypomniała.
Dodała, że pieniądze na dodatki dla pielęgniarek pochodzić będą z zapłaty za nadwykonania w szpitalu w pierwszym półroczu tego roku. – Te nadwykonania są na oddziałach przeważnie wykonujących procedury ratujące życie, jesteśmy przekonani, że NFZ zapłaci za nie. Właśnie tutaj znaleźliśmy środki na dopłaty dla pielęgniarek – zapewniła. Dodała też, że pielęgniarki mogą otrzymać też pieniądze jednorazowo – kwotę 1000 złotych brutto. - Kiedy pieniądze wpłyną na nasze konto, to już zależy od NFZ - zastrzegła.
Jednorazowy dodatek? Odpada
Dorota Gardias zaznaczyła, że porozumienie byłoby łatwiejsze, gdyby dyrekcja chciała na stałe zwiększyć pensje pielęgniarek, a nie proponowała im dodatek jednorazowy czy tymczasowy. Według szefowej OZZPiP, pieniądze dla pielęgniarek można by znaleźć w systemie zdrowia. Problem polega na tym, że środki nie są sprawiedliwie dzielone.
Pielęgniarki ze szpitala w Radomiu strajkują od pięciu dni. Lecznicy grozi zawieszenie działalności i ewakuacja chorych, ale mimo to od rana w niedzielę szpital ma ostry dyżur i przyjmuje pacjentów.
Źródło: tvn24