Stanisław Łyżwiński, który oskarżony jest w tzw. seksaferze w Samoobronie, nie wyjdzie z aresztu do końca marca. Taką decyzję podjął w środę Sąd Apelacyjny w Łodzi.
Łyżwiński przebywa w areszcie od sierpnia 2007 roku. Jak tłumaczył sędzia Zdzisław Klasztorny, byłemu posłowi - po raz kolejny - przedłużono areszt, ponieważ "nadal istnieje obawa matactwa i zagrożenie surową karą". Zdaniem sądu oskarżony próbuje też celowo przewlekać proces wykorzystując m.in. swój stan zdrowia. Według sądu, Łyżwiński ma w areszcie dobrą opiekę lekarską.
Gwałt i "korzyści seksualne"
W tak zwanej seksaferze w Samoobronie Łyżwiński oskarżony jest m.in. o zgwałcenie kobiety, a jego partyjny kolega i szef partii - Andrzej Lepper o "żądanie i przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym" od działaczek Samoobrony.
Łyżwińskiemu grozi kara do 10, a liderowi Samoobrony do ośmiu lat więzienia. Obaj politycy nie przyznają się do winy. Proces w sprawie "seksafery" toczy się od maja 2009 roku w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim. Od kilku tygodni rozprawy odbywają się w piotrkowskim areszcie, gdzie przebywa Łyżwiński.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24