Szef MON Bogdan Klich wykazał się niefrasobliwością. Lista pasażerów była nie do zaakceptowania - powiedział gen. Gromosław Czempiński, komentując to, iż jednym samolotem do Katynia lecieli najważniejsi ludzie w państwie, w tym dowódcy wojskowi.
Zdaniem gen. Czempińskiego, polska delegacja do Katynia powinna lecieć co najmniej dwoma, a najlepiej trzema samolotami. - Patrząc na listę, powinien się zastanowić (Klich - red.): "Boże, wysyłam tylu ludzi jednym samolotem" - stwierdził były szef UOP.
I dodał: - Miejsce do którego leciano, prezydent, który się znajdował na pokładzie, spowodowały jakieś zaciemnienie tych wszystkich ludzi, że nikt nie zwrócił uwagi, iż ta lista jest nie do zaakceptowania.
Gen. Czempiński odniósł się w ten sposób do wypowiedzi szefa MON Bogdana Klicha, który stwierdził, że procedury nie zostały złamane, bo jednym samolotem nie mogą lecieć dowódcy i ich zastępcy, a w przypadku lotu do Katynia, tak nie było.
10 kwietnia pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154M z polską delegacją państwową, która leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach. Zginęło 96 osób, w tym prezydent Kaczyński i jego żona Maria.
Źródło: Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: TVN24