Nadzwyczajny zjazd OZZL nie zgodził się na ponadwymiarowy czas pracy lekarzy, jeżeli nie będzie podwyżek płac. Żąda dwóch średnich krajowych dla lekarza bez specjalizacji i trzech - dla lekarza ze specjalizacją. - Decyzja zapadnie na posiedzeniu rządu we wtorek - zapowiedziała minister zdrowia Ewa Kopacz.
- Na wtorkowym posiedzeniu rządu zapadnie decyzja o losie projektu ustawy dotyczącego przesunięcia środków z Funduszu Pracy do NFZ - zapowiedziała minister podczas nadzwyczajnego zjazdu OZZL. Kopacz podkreśliła, że dopiero wtedy będzie mogła mówić o konkretach dotyczących wynagrodzeń lekarzy i dojściu do wynagrodzenia na poziomie 11 tys. zł dla lekarzy specjalistów do 2010 r.
Premier nie jest w tej sprawie takim optymistą. - Tak daleko i tak odważnie nie prognozowałbym zarobków specjalistów na rok 2010 - powiedział podczas konferencji prasowej w Rzymie. Donald Tusk powiedział, że o ile dobrze zrozumiał wypowiedź Kopacz, to - jeśli uda się przeprowadzić proponowaną przez nią reformę systemu opieki zdrowotnej - "niewykluczone, że najwybitniejsi specjaliści, którzy będą pracowali w pełnym wymiarze godzin, plus dyżury, i będą reprezentować najwyższy poziom, osiągną zarobki, nie wiem czy takie, ale wyraźnie wyższe niż dzisiaj".
Minister w środę spotka się z grupą negocjacyjną OZZL. Kopacz oświadczyła, że nie godzi się na "zabieranie biednym i bezrobotnym na rzecz nieco mniej biednych lekarzy", jednak jest zobligowana do przedstawienia na posiedzeniu Rady Ministrów projektu autorstwa rządu PiS, o przesunięciu z Funduszu Pracy ok. 4 mld zł na Narodowy Fundusz Zdrowia.
Lekarze: zwiększyć środki na ochronę zdrowia
Lekarze przyjęli list do premiera, w którym napisali, że niepokoi ich wyrażana przez Donalda Tuska i innych polityków PO opinia, że można skutecznie rozwiązać problemy opieki zdrowotnej bez przeznaczenia na nią większych niż obecnie środków. OZZL podkreśla, że trzeba zwiększyć nakłady na ochronę zdrowia i wprowadzić współpłacenie przez pacjentów.
Lekarze zwrócili się z propozycją powołania podlegającego premierowi, ale niezależnego od ministra zdrowia zespołu ekspertów, który przedstawi program kompleksowych zmian w systemie ochronie zdrowia.
- Premier jest gotów spotkać się z OZZL - zapewniała wcześniej minister zdrowia Ewa Kopacz po spotkaniu ze związkowcami na ich dzisiejszym zjeździe. Od siebie dodała jednak: - Nie widzę możliwości robienia reformy tylko pod tytułem "kasa dla lekarzy".
Dyżury za podwyżki - Zapisy o strajku oraz masowych wypowiedzeniach są po to, aby odbiorcy uchwały wiedzieli, że lekarze są konsekwentni i zdecydowani - zapowiedział szef OZZL Krzysztof Bukiel.
W uchwale zapisano, że lekarze podejmą akcję niewyrażania zgody na dłuższy czas pracy, jeżeli pracodawca nie zapewni im postulowanej przez OZZL płacy minimalnej. Ponadto zakłada ona możliwość podjęcia ogólnopolskiego strajku w przypadku, gdy nie uda się wynegocjować z dyrektorami wyższych wynagrodzeń. Decyzję o ewentualnym strajku zarząd OZZL podejmie do końca stycznia. W uchwale zapisana jest też możliwość składania masowych wypowiedzeń przez lekarzy.
Kopacz: będą podwyżki!
Kopacz zapowiedziała też dziś w Polskim Radiu, że w pierwszym kwartale przyszłego roku będzie można uruchomić pieniądze zalegające w Narodowym Funduszu Zdrowia. Zostaną one przeznaczone na finansowanie nowej organizacji dyżurów, po 1 stycznia, gdy zacznie działać ustawa o skróconym do 48 godzin tygodniowo czasie pracy lekarzy.
- O tym, że ekstra pieniądze są w NFZ mówiliśmy już na początku naszych strajków - mówił Krzysztof Bukiel w TVN24. - Ale tamten rząd jakoś nie chciał tych pieniędzy uruchomić - dodał.
Unijne przepisy, przyjęte przez Polskę w nowelizacji ustawy o Zakładach Opieki Zdrowotnej, ograniczają czas pracy lekarzy do 48 godzin tygodniowo. Zgodnie z prawem (tzw. klauzula opt-out), lekarz będzie mógł pracować dłużej, nawet 72 godziny tygodniowo, ale musi się na to zgodzić. Przepisy mówią też o nieprzerywanym 11-godzinnym odpoczynku lekarzy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24