Z wyboru Jerzego Buzka na szefa Parlamentu Europejskiego zaczynamy robić coś na miarę sportu czy gry w kasynie - ocenił Aleksander Kwaśniewski w programie "Piaskiem po oczach". Gość TVN24 apelował, by z tego powodu "nie przesadzać" i "nie wpadać w samozachwyt".
- Jest się z czego cieszyć, ale nie można przesadzać - mówił Aleksander Kwaśniewski, który nie krył swojego sceptycyzmu wobec panującej w rządzie euforii z powodu dużych szans Jerzego Buzka na fotel Parlamentu Europejskiego.
Były prezydent ocenił, że funkcja ta "jest najmniej wpływowe ze wszystkich stanowisk". - Porównania ze innymi wyborami, na przykład papieża, są przesadzone - ironizował. - Jeśli Jerzy Buzek zostanie przewodniczącym Parlamentu Europejskiego to gratulacje, ale bez przesady i wpadania w samozachwyt - tonował optymistyczne nastroje PO Kwaśniewski.
"Jest przystojny - to też ważne"
Były prezydent - walkę o stanowisko szefa PE - ocenił jako "początek polskiej drogi" i z tego powodu, że "jesteśmy świeży w Unii", bierzemy "to co możliwe. - Tam, gdzie w grę wchodzi niemiecki czy francuski interes, miejsc już dla nas nie ma - zaważył Kwaśniewski. I dodał, że Polska z pewnością nie ma co liczyć na stanowisko prezydenta Unii Europejskiej, ministra spraw zagranicznych UE czy sekretarza NATO. - Stanowiska te są poza naszym zasięgiem - stwierdził były prezydent.
Kwaśniewski - oceniając osobę Jerzego Buzka - mówił, że "w ciągu ostatnich pięciu lat w Parlamencie Europejskim, były premier wyrobił sobie opinie kompetentnego, przygotowanego warsztatowo i koncyliacyjnego polityka". - Ponadto jest przystojny, to też ważne - dodał. Były prezydent ocenił, że Parlament Europejski "jest skrojony na miarę Jerzego Buzka". - Na arenie krajowej trudno byłoby mu się odrodzić - spuentował Kwaśniewski, nawiązując do faktu, że odchodząc z funkcji premiera, Buzek miał śladowe poparcie społeczne.
tka//mat
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24