- Nie powiem złego słowa o Michale Kamińskim - zapewniał Jacek Kurski, odnosząc się do zarzutów, że nadużył zaufania prezydenta. Konfliktu wewnątrz partii nie chciał komentować Jarosław Kaczyński. - Trwa zorganizowana kampania przeciw PiS - uzasadniał.
- Nie mam zamiaru w tej sprawie się wypowiadać. To jest tak, że od jakiegoś czasu trwa specyficzna kampania odnosząca się do PiS, także do mnie bezpośrednio. Martwi mnie to i dziwi bo, to już wygląda na rzecz zorganizowaną - powiedział dziennikarzom prezes PiS. Pytany, przez kogo zorganizowaną, odparł: - Żebym to ja wiedział.
Kamiński: Kurski nadużył zaufania prezydenta
O co chodzi w całej sprawie? Prezydencki minister Michał Kamiński powiedział w czwartek w "Kropce nad i", że Kurski nadużył zaufania głowy państwa w kwestii jego telewizyjnego wystąpienia nt. Traktatu Lizbońskiego. Jego zdaniem dokonał nieszczęśliwego montażu. - Ilustrowanie prezydenckich wypowiedzi zdjęciami kanclerz Niemiec w towarzystwie Eriki Steinbach nie wpłynie dobrze na relacje polsko-niemieckie – stwierdził Kamiński.
Afera z orędziem zaogniła i tak nie najlepsze relacje między Kurskim a Kamińskim. Media od dawna donosiły o ostrej rywalizacji między politykami. Każdy z nich chciał mieć wpływ na medialny wizerunek PiS i prezydenta. Kamiński tak bardzo przejął się tym, że to właśnie Kurski będzie teraz grał pierwsze skrzypce, że złożył dymisję. Ale prezydent jej nie przyjął.
Kurski: o Kamińskim złego słowa nie powiem
Kurski nie chciał zaogniać konfliktu. W piątek, dzień po ostrej wypowiedzi Kamińskiego na jego temat, długo zapewniał na konferencji w Sejmie o swoich dobrych relacjach z prezydenckim ministrem. A nawet kiełkującej ostatnio przyjaźni, choć jak zastrzegł, szorstkiej. Tak, jakby słowa prezydenckiego ministra nie zrobiły na nim najmniejszego wrażenia.
– Jestem jego serdecznym kolegą. Uważam, że robi bardzo dużo dobrego dla Polski. Nie odniosę się do jego słów na mój temat – przekonywał Kurski. – Nigdy nie mówiłem źle o swoich kolegach i sądzę, że to właściwa postawa – dodał.
Zapewnił, że między nim a Kamińskim nie ma rywalizacji o to, kto ma nadawać ton PR-owi prezydenta i PiS. – Mam nadzieję, że wkrótce spotkamy się w tej sprawie na lunchu i wymienimy się pomysłami. Nie było lepszego czasu dla PR PiS-u niż wtedy, gdy współpracowaliśmy razem w kampanii w 2005 r. – stwierdził Kurski.
"Lech Kaczyński to wspaniały prezydent"
Tłumaczył się też z treści prezydenckiego orędzia. Przyznał, że nie użyłby ponownie wizerunku Eriki Steinach. Na pytanie dlaczego nie pokazał całości wystąpienia prezydentowi, odpowiedział, że Lech Kaczyński nie miał czasu, gdyż był zajęty przygotowywaniem projektu ustawy ratyfikującej. – Orędzie spełniło jednak swoją rolę, Polacy zdali sobie sprawę z istoty sporu wokół Traktatu Lizbońskiego – przekonywał z uśmiechem Kurski.
Potem zapewnił o swojej lojalności wobec Lecha Kaczyńskiego. - Jestem zawsze do dyspozycji prezydenta, to mój prezydent. Jest z niego dumny, bo wiele robi dla Polski. Jest wspaniałym prezydentem, ale nie zawsze opinia publiczna o tym wie – powiedział Kurski.
mac, kaw/ la, gak
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24