Pałki, kije bejsbolowe i betonowe płyty to tylko niektóre z przedmiotów jakie policja znalazła w hali KDT. - Proszę mi wierzyć, że kupcy byli przygotowani. Były zbierane siły i środki - mówił w programie "24 godziny" Tomasz Andryszczyk, rzecznik stołecznego Ratusza. Tego samego zdania jest rzecznik policji Mariusz Sokołowski. Wcześniej przez kilka godzin w centrum stolicy trwała regularna walka. Po jednej stronie policja, ochrona i komornik. Po drugiej kupcy i setki wspierających ich osób m.in. pseudokibiców.
- Wewnątrz KDT odnaleźliśmy pałki, kije bejsbolowe, jakieś przedmioty, którymi atakowani byli policjanci - mówi Sokołowski. Jak dodaje znajdowały się tam również przedmioty przypominające nunchaku, czyli dwie metalowe pałki połączone łańcuchem. - Tam również były fragmenty płyt betonowych, które zrzucano na policjantów i komornika, którzy wewnątrz wykonywali czynności - podkreśla.
Proszę mi wierzyć, że kupcy byli przygotowani. Były zbierane siły i środki Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusz
"Dobrze byli przygotowani"
Zrzucona z dużej wysokości betonowa płyta złamała nogę jednemu z funkcjonariuszy. To jednak nie jedyny policjant, który ucierpiał podczas wtorkowych starć. - Rannych zostało 12 funkcjonariuszy z czego 6 wymagało hospitalizacji - mówi Sokołowski.
Proszę mi wierzyć, że kupcy byli przygotowani. Były zbierane siły i środki - mówi Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza. Powołując się na słowa ochroniarzy dodaje, że do pomieszczeń wnoszone były duże ilości alkoholu.
"Już w nocy drzwi były zaryglowane"
- Już około godziny 23 wczoraj drzwi były dobrze zaryglowane i widać było, że w środku znajduje się bardzo duża liczba osób - mówi Andryszczyk. Jak podkreśla, skandaliczne było to, że jako żywych tarcz użyto dzieci.
Kupcy rano nie byli przygotowani na taki atak. Bronili się tym, co mieli. Były to wieszaki i metalowe elementy konstrukcji stoisk Damian Grabiński, rzecznik KDT
Atak o przygotowaniach do zaciętej walki i próbach sforsowania wykonującego czynności komornika odpiera Damian Grabiński, rzecznik KDT.
- Kupcy rano nie byli przygotowani na taki atak - podkreśla. - Zaczęli się bronić, a bronili się tym, co mieli. Były to wieszaki i metalowe elementy konstrukcji stoisk - dodaje.
- Tam użyto połączonych ze sobą rurek. To nie był wieszak. Pałka bejsbolowa też nie może pełnić roli wieszaka - odpowiedział rzecznik policji.
"To pseudokibice doprowadzili do takiego rozwoju wydarzeń"
Sokołowski uważa, że "u niektórych emocje wzięły górę", a do protestujących pod halą dołączyli pseudokibice. - Były to osoby bardzo agresywne, wulgarne. Czasami nastolatkowie, którzy obrzucali policjantów i którzy potem doprowadzili do jeszcze większej eskalacji działań i do potrzeby użycia większej liczby policjantów - podkreśla Sokołowski.
eko//mat
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP Paweł kula