Trwają dyskusje odnośnie reformy emerytalnej. Mimo, że koalicja PO-PSL uzyskała kompromis w tej sprawie, wciąż pozostaje wiele pytań, m.in. o wysokość emerytur po reformie. Wątpliwości pojawiają się również w przypadku emerytur z KRUS czy sytuacji matek wychowujących dzieci. Szczegółom zapowiedzi i ustaleń polityków przyjrzał się reporter "Czarno na białym" w TVN24.
Po ponad tygodniu negocjacji i sporów, koalicjanci z premierami Donaldem Tuskiem i Waldemarem Pawlakiem na czele osiągnęli porozumienie ws. emerytur. Jednak od ustaleń i założeń koalicjantów do wprowadzenia ich w życie droga daleka, ponieważ najpierw muszą one przybrać formę konkretnej ustawy, która przedyskutowana i przegłosowana przez parlament, w finale musi zostać podpisana przez prezydenta.
Wiadomo jednak, w jakim kierunku rządzący będą szli. Swoistym clou jest liczba "67" - granica wieku, w jakim zarówno kobiety, jak i mężczyźni, będą mogli przejść na emeryturę. Są jednak elementy, które nieco zmiękczają ciężkie założenia reformy. Do własnej decyzji przyszłego emeryta pozostawiono, czy zechce pracować do końca, czy wybierze wcześniejszy wypoczynek od pracy, otrzymując 50 proc. emerytury. Oczywiście nie za darmo. - Odliczymy to, co ta osoba odebrała do tej pory w ciągu tych kilku lat bycia na emeryturze, no i jej ostateczna emerytura będzie mniejsza - mówi dr Łukasz Wacławik z wydziału zarządzania Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
Trudne pytania
Co jednak oznacza owo "mniej" i jak to będzie liczone? Jak się okazuje, trudno to wyliczyć, nawet jeśli emerytury płynęłyby jedynie z ZUS, a przecież są jeszcze OFE, które inwestują na rynku kapitałowym. Ponadto, jakiekolwiek wyliczenia uniemożliwia perspektywa kilkudziesięciu lat. Ci, którzy zdecydują się przejść na wcześniejszą emeryturę, muszą dodatkowo spełnić warunek - kobiety muszą mieć przynajmniej 35-letni staż pracy, z kolei mężczyźni muszą przepracować minimum 40 lat. - Jeżeli dzisiaj byśmy o tym kompromisie mówili, to jest to de facto skazanie tych, którzy przejdą na wcześniejszą emeryturę, na życie w nędzy - ocenia Marek Zuber z Dexus Partners.
Pozytywem kompromisu koalicji jest to, że częściową emeryturę będzie można łączyć z dodatkową pracą. Ale nie na pełny etat - jak twierdzą eksperci, najdogodniejsze będą wówczas umowy o dzieło lub umowy-zlecenia.
Podczas koalicyjnych rozmów szefowi SLD Waldemarowi Pawlakowi udało się jednak przemycić pewien wyjątek. Mniejsza emerytura nie dotyczyłaby tych, którzy ubezpieczeni są w KRUS, czyli rolników, którzy stanowią większość wyborców PSL-u.
Na opłacanie składki z budżetu będą mogły liczyć zaś matki, które zdecydują się na urlop wychowawczy. Zgodnie z obecnymi przepisami może on trwać maksymalnie trzy lata. Do tej pory mogły na to liczyć jedynie panie zatrudnione na etacie, teraz państwo ma opłacić składkę także tym, które prowadzą działalność gospodarczą i bezrobotnym.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24