Wydaje się, że najbardziej prawdopodobne jest częściowe porozumienie - zawieszenie ognia i umówienie się na kolejne rozmowy - ocenił szef BBN Stanisław Koziej, odnosząc się do środowego spotkania w Mińsku przywódców Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy.
- Trudno przewidzieć, jaki będzie jego rezultat. Są trzy możliwe scenariusze. Maksymalne porozumienie, maksymalne nieporozumienie i taki mini-maks - osiągnięcie minimalnego porozumienia, a o reszcie będzie się dyskutować później - powiedział w Radiu dla Ciebie szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisław Koziej.
W środę w Mińsku ma się odbyć szczyt ws. Ukrainy z udziałem przywódców Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji. Kanclerz Angela Merkel oraz prezydenci Francois Hollande, Petro Poroszenko i Władimir Putin mają podjąć kolejną próbę uregulowania trwającego od kwietnia 2014 r. konfliktu zbrojnego na Ukrainie i doprowadzić do podpisania planu pokojowego.
Zdaniem Kozieja najbardziej prawdopodobnym rozstrzygnięciem środowego spotkania jest częściowe porozumienie: "przerwanie ognia, być może też wycofanie ciężkiego sprzętu i umówienie się na kolejne spotkania za jakiś czas".
Dodał jednak, że prawdopodobnie stan taki posłuży Rosji do dalszego wymuszania rewizji porozumień, jak ma to miejsce obecnie.
Czarny scenariusz
Koziej uważa, że totalny krach negocjacji jest bardziej prawdopodobny niż osiągnięcie pełnego porozumienia, ponieważ musiałoby ono potwierdzić ustalenia pierwszego, wrześniowego porozumienia z Mińska, na co - jego zdaniem - nie przystanie Rosja.
- Nie po to separatyści i Rosja walczyli, zmieniali te warunki, zmieniali granice i posuwali się w głąb Ukrainy - powiedział.
Dodał, że zerwanie negocjacji jest czarnym scenariuszem, ponieważ oznaczałoby kontynuację, a nawet nasilenie działań zbrojnych na wschodzie Ukrainy. Zapytany o żądania Rosji, dotyczące specjalnego statusu Donbasu i gwarancji, że Ukraina nie będzie współpracować z NATO i Unią Europejską, Koziej odpowiedział: - To nie jest do przyjęcia przez władze ukraińskie. Nie mogą one podpisać czegoś takiego, że nie będą zmierzały do NATO czy Unii Europejskiej. Byłoby to dla nich samobójstwo polityczne na arenie wewnętrznej.
Koziej odniósł się również do nieobecności strony polskiej w środowych negocjacjach. Jego zdaniem jest to po części wybór samych Ukraińców.
- Na pewno to, że nas tam nie ma jest korzystne dla Rosji. Być może Ukraina sama też wolała liczyć na mocarstwa zachodnie, które są bardziej strawne dla Rosji - powiedział szef BBN.
Dodał, że jeśli pojawi się potrzeba, strona Polska jest zawsze gotowa włączyć się do dialogu.
Autor: MAC/kka / Źródło: PAP