Lech Kaczyński podpisał ustawę o koszyku świadczeń medycznych. Prezydenta ostatecznie przekonały deklaracje minister zdrowia, że nie zwiększy się liczba płatnych świadczeń. W uzasadnieniu zastrzegł jednak, że będzie patrzył rządowi na ręce.
W uzasadnieniu Lech Kaczyński napisał: - Nie będę ukrywał, że szereg zawartych w niej przepisów wzbudziło niepokój moich współpracowników i ekspertów. Największe wątpliwości dotyczyły tzw. części koszykowej, w której rząd wprowadził nową definicję świadczeń gwarantowanych. Zdaniem fachowców przepisy te dają szerokie pole do interpretacji, nawet takiej, która umożliwi poszerzanie zakresu świadczeń współpłaconych przez obywateli - zastrzegł w oświadczeniu prezydent.
Minister Ewa Kopacz stwierdziła jednoznacznie, że wejście w życie omawianej ustawy w żadnym stopniu nie doprowadzi do zwiększenia zakresu świadczeń współfinansowanych przez pacjentów (...). Wręcz przeciwnie, Pani Minister zapewniała, że obecna trudna sytuacja ulegnie poprawie, a rząd przyjmuje na siebie pełną odpowiedzialność za skutki działania tej ustawy. Mając na uwadze te deklaracje zdecydowałem się podpisać ustawę koszykową. (..) Pragnę przy tym zaznaczyć, że z uwagą będę obserwował działania rządu w tym zakresie Lech Kaczyński
"Będę obserwował działania rządu"
Lech Kaczyński przyznał w uzasadnieniu, że przekonało go spotkanie Kopacz z jego doradcami, a konkretnie jej zapewnienia, że "wejście w życie omawianej ustawy w żadnym stopniu nie doprowadzi do zwiększenia zakresu świadczeń współfinansowanych przez pacjentów, ani też w żaden inny sposób nie przyczyni się do ograniczenia dostępu pacjentów do świadczeń z zakresu ochrony zdrowia".
- Wręcz przeciwnie, Pani Minister zapewniała, że obecna trudna sytuacja ulegnie poprawie, a rząd Premiera Donalda Tuska przyjmuje na siebie pełną odpowiedzialność za skutki działania tej ustawy. Mając na uwadze te deklaracje zdecydowałem się podpisać ustawę koszykową. Mam nadzieję, że zobowiązanie Pani Minister nie pozostanie jedynie obietnicą - napisał prezydent dodając, że "z uwagą będzie obserwował działania rządu w tym zakresie".
Kopacz "pełna optymizmu"
Na popołudniowej konferencji prasowej minister mówiła: - Jestem pełna optymizmu po piątkowym spotkaniu w Belwederze z doradcami prezydenta. Wiem, że deklaracje ekspertów nie mają mocy sprawczej i to prezydent podejmie ostateczną decyzję. Ale sądzę, że bardzo rzetelnie przekażą przebieg spotkania prezydentowi i stąd mój optymizm. Jak dodała,, jeżeli Lech Kaczyński będzie się kierował względami merytorycznymi, to regulację podpisze.
Według związkowców i opozycji uchwalenie ustawy może doprowadzić do wprowadzenia współpłacenia za świadczenia medyczne. Kopacz przekonywała, że to nieprawda. - My w tej ustawie chronimy Polaków przed nieformalnym współpłaceniem, jak ma to miejsce dziś. Nieodpłatna służba zdrowia to mit – uważa minister. - Nie chcemy równych i równiejszych i niech nikt nie wmówi polskim pacjentom, że będzie musiał choć 10 gorszy dopłacić po zapłaceniu składki – dodała.
Według minister, ustawa porządkuje jeden z kluczowych elementów systemu ochrony zdrowia i umożliwia obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, równy dostęp do opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych.
Związki przeciw ustawie
W piątek w Belwederze reprezentacja ministerstwa zdrowia z Ewą Kopacz na czele przekonywała doradców prezydenta do ustawy koszykowej. Prezydent ma czas na decyzję w tej sprawie do poniedziałku, 20 lipca. Może ustawę podpisać, zawetować lub zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego.
Trzy największe centrale związkowe jednogłośnie poprosiły Lecha Kaczyńskiego o niepodpisywanie ustawy i skierowanie jej do Trybunału. W ubiegły piątek prezydent spotkał się z przedstawicielami NSZZ "Solidarność", OPZZ i tzw. porozumienia związków branżowych. Na spotkanie z Kopacz, mimo jej próśb, nie przyszedł.
Ustawa koszykowa
Nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, finansowanych ze środków publicznych, przewiduje, że minister zdrowia będzie określał w rozporządzeniu wykaz świadczeń gwarantowanych, czyli świadczeń opieki zdrowotnej częściowo lub całkowicie finansowanych ze środków publicznych. Zakwalifikowanie danego świadczenia do koszyka świadczeń zdrowotnych będzie oznaczało jego finansowanie w całości lub w części ze środków publicznych.
Wykaz świadczeń gwarantowanych ma być dla pacjentów źródłem informacji o tym, jakie świadczenia będą finansowane w ramach obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego, a za które będą musieli częściowo zapłacić - chodzi o świadczenia, do których już są dopłaty, np. stomatologia, sanatoria, leki. Minister zdrowia będzie określał w rozporządzeniu, jaka część świadczenia będzie finansowana ze środków publicznych, a jaka przez pacjenta.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP