Nie ma z naszej strony potrzeby uczestnictwa w tym, bo PiS nie konsultował poprawek, które konsultuje z prezydentem, z nami - argumentował w Polskim Radiu Władysław Kosiniak-Kamysz. Prezes PSL zapewnił, że jego partia jest za zmianami w sądownictwie, ale będzie przedstawiać własne projekty ustaw w sprawie Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego.
W środę w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie prezydenckich projektów ustawy o Sądzie Najwyższym i noweli ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.
"PSL nie poprze ustaw niezgodnych z konstytucją"
Prezes PSL w radiowej Jedynce zapowiedział, że PSL "nie poprze ustaw niezgodnych z konstytucją".
- Jesteśmy za reformą. Będziemy przedstawiać własne projekty - dodał.
Kosiniak-Kamysz został zapytany, czy PSL będzie brać udział w obsadzaniu miejsc w KRS. Zgodnie z prezydenckim projektem Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję, a w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych.
"Kupowanie kota w worku"
Prezes ludowców podkreślił, że "nie widzi wśród posłów PSL chęci do wystawiania swoich kandydatów". - Na dzień dzisiejszy z naszej strony nie ma potrzeby uczestnictwa w tym, bo PiS nie konsultował też tych poprawek, które konsultuje z panem prezydentem, z nami. Ani prezydent z nami też tego nie konsultował - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Ocenił też, że ze względu na brak konsultacji trudno popierać zmiany i "kupować kota w worku". - Nie podoba nam się zmiana systemu wyborczego i przenoszenie środka ciężkości do parlamentu. (...) Chciałbym, żeby to było bardziej wielostopniowe, żeby była zachowana reprezentacja wszystkich stopni wszystkich sądów - wyjaśniał.
Przyznał też, iż żałuje, że prezydent dyskusję nad projektami ustaw prowadził jedynie z Prawem i Sprawiedliwością. - Jeżeli chciałby uzyskać konsensus i poparcie szerszego grona, to te negocjacje powinny odbywać się ze wszystkimi klubami parlamentarnymi - wskazał szef ludowców.
Prezydenckie projekty
Ze wstępnego harmonogramu obrad Sejmu wynika, że pierwsze czytanie prezydenckiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym odbędzie się w środę, w godzinach 17.45-19.15, a projektu nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa - w godzinach 19.15-20.45.
Prezydent 25 września, po wcześniejszym zawetowaniu projektów ustaw o SN i KRS, zaprezentował swoje własne projekty, które zostały przekazane do Sejmu, a 3 października - skierowane do konsultacji. Czterokrotnie w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości spotykali się prezes PiS Jarosław Kaczyński i prezydent Andrzej Duda. Ostatnia rozmowa, do której doszło 20 października, dotyczyła poprawek zaproponowanych przez PiS. Prezydent, przekazał wówczas liderowi PiS na piśmie swoje uwagi. Następnie w sprawie projektów spotykali się wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha i poseł PiS Stanisław Piotrowicz.
Prezydencki projekt nowelizacji ustawy o KRS zakłada, że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie).
Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję, a w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Kandydatów na członków KRS-sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko grupa co najmniej 2 tysięcy obywateli oraz grupa co najmniej 25 czynnych sędziów.
Większość bezwzględna w kompromisie
Wstępny kompromis zawarty między PiS a Kancelarią Prezydenta zakłada, że w razie gdyby w Sejmie nie udało się zebrać potrzebnych do wyboru nowych członków KRS-sędziów 3/5 głosów, wówczas - w drugim etapie - do wyboru wystarczyłaby większość bezwzględna.
Z kolei prezydencki projekt ustawy o SN wprowadza między innymi: możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, przepis, by sędziowie Sądu Najwyższego przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników. Skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 roku.
Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów Sądu Najwyższego i jednego ławnika SN.
Autor: MKK//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24