Janusz Korwin-Mikke prawdopodobnie nie odpowie za przekroczenie prędkości, którego dopuścił się rok temu w Piotrkowie. Według komendanta straży miejskiej w Piotrkowie wykroczenie się już przedawniło.
We wtorek Parlament Europejski uchylił w tej sprawie immunitet europosłowi Januszowi Korwin-Mikkemu. O zgodę na wszczęcie postępowania zwróciła się policja w Piotrkowie Trybunalskim w związku z przekroczeniem prędkości przez polityka.
Do zdarzenia doszło 6 września 2014 roku, gdy w centrum Piotrkowa fotoradar zarejestrował prędkość 82 km/h przy ograniczeniu wynoszącym 50 km/h.
Do prowadzenia sprawy przeciwko Korwin-Mikkemu wymagana była decyzja PE. Europosłowie uznali, że choć przekroczył on prędkość, gdy był już posłem do PE, jego wykroczenie i związane z nim postępowanie wyraźnie nie mają żadnego związku z jego statusem jako posła i zadecydowali o uchyleniu immunitetu.
Przedawnienie i uniknięcie kary
Jak jednak twierdzi Jacek Hoffman, komendant straży miejskiej w Piotrkowie, karalność za wykroczenie przedawnia się rok po zdarzeniu jeśli nie zostało wszczęte postępowanie sądowe.
Postępowanie sądowe w przypadku Korwin-Mikkego nie zostało wszczęte, ponieważ straż miejska z Piotrkowa nie mogła się z nim skontaktować. Europoseł nie odpowiadał na korespondencję z prośbą o wskazanie osoby, która kierowała samochodem.
Dalszym krokiem straży miejskiej było wystąpienie do starostwa o urzędowe zdjęcie Korwin-Mikkego, by na tej podstawie ustalić kierującego pojazdem. W końcu 9 marca bieżącego roku, za pośrednictwem Prokuratury Generalnej, straż wystąpiła do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego o zgodę na pociągnięcie europosła do odpowiedzialności.
W sytuacji, gdy od wykroczenia minęło ponad 12 miesięcy, straż miejska w Piotrkowie jest jednak przekonana, że sprawa zostanie zamknięta. Na razie czekają na oficjalne pismo z Parlamentu Europejskiego z informacją o uchyleniu immunitetu.
Autor: PM//rzw / Źródło: Dziennik Łódzki
Źródło zdjęcia głównego: tvn24