Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zadeklarowała, że zagłosuje w piątek przeciwko rządowemu projektowi ws. uboju rytualnego. - Kiedyś musi być pierwszy raz. Nawet, jeśli będę musiała zapłacić, nie chciałabym łamać sobie kręgosłupa w tej konkretnej sprawie - podkreśliła.
- Jestem lekarzem, a rolą każdego medyka jest znoszenie cierpienia, a nie przyzwolenie na cierpienie. W moim odczuciu nie ma przyzwolenia na cierpienie zwierząt - powiedziała Kopacz w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Będzie przekonywać władze klubu
Jak podkreśliła, podczas zaplanowanego na dziś posiedzenia klubu PO, na którym ma być omawiany projekt ws. uboju, będzie "próbowała tłumaczyć i prosić, by nie było dyscypliny w tej sprawie". - Nie jestem w stanie powiedzieć, czy wyliczenia, którymi epatują ci, którzy zajmują się ubojem rytualnym, przekładają się na miejsca pracy czy nie. Dzisiejsze spotkanie klubu to będzie rzetelna informacja i będzie dylemat, gdyby się okazało, że z jednej strony będzie utrata miejsc pracy, a z drugiej będzie naturalna sympatia i miłość do zwierząt - mówiła Kopacz. Jak zadeklarowała, jest przeciwna projektowi rządowemu ws. uboju rytualnego i głosując przeciwko niemu złamie ewentualną dyscyplinę klubową. - Kiedyś musi być pierwszy raz. Nawet, jeśli będę musiała zapłacić, nie chciałabym łamać sobie kręgosłupa w tej konkretnej sprawie. Źle bym się z tym czuła - zaznaczyła marszałek Sejmu.
Spór o zabijanie - rozłam w Platformie
W klubie PO nie ma jednomyślności w kwestii uboju rytualnego. Część posłów tej partii otwarcie deklaruje głosowanie przeciwko propozycji Rady Ministrów. Artur Dunin powiedział w TVN24, że chciałby aby "wszyscy głosowali na nie".
- Jeśli mamy uśmiercać zwierzęta, to spróbujmy robić to w sposób w miarę humanitarny - tłumaczył. - Powinniśmy pokazać się jako kraj cywilizowany - apelował. Przyznał, że jest gotów zapłacić ewentualną karę za złamanie dyscypliny. - Zbierałem na te karę od dłuższego czasu - mówił.
Rządowy projekt, który powstał po wyroku TK, dopuszcza ubój bez ogłuszania na cele religijne pod warunkiem, że będzie on przeprowadzany w rzeźni. Wprowadza jednak zakaz stosowania podczas uboju rytualnego tzw. klatki obrotowej, w której zwierzę jest zamykane i unieruchamiane w celu poderżnięcia mu gardła. Projekt miał być głosowany w Sejmie w czerwcu. Głosowanie odroczono jednak do następnego posiedzenia Sejmu - oficjalnie ze względu na brak opinii MSZ do jednej z poprawek. Chodziło o zgodność propozycji z prawem UE.
Miłośnicy zwierząt na wojennej ścieżce
Głosowanie przeciwko rządowemu projektowi zapowiedział Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt. W jego skład wchodzi 32 posłów i jeden senator, w tym m.in. Robert Biedroń, Jolanta Szczypińska i Artur Dunin. - Trudno wymagać od członków zespołu przyjaciół zwierząt, by głosowali wbrew ich statutowej działalności, to byłoby chore - ocenił szef zespołu Paweł Suski (PO).
Jak dodał, parlamentarzyści - przeciwnicy rozwiązań rządowych proponowali w tej sprawie kompromis: odrzucić projekt Rady Ministrów i opracować nowy, poselski pozbawiony jednak zapisów budzących kontrowersje. Chodzi przede wszystkim o dopuszczenie uboju bez ogłuszania zwierzęcia.
W specjalnym oświadczeniu Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt wyraził "stanowczy sprzeciw wobec rządowego projektu nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt, który dopuszcza ubój rytualny". "Projekt w sposób drastyczny obniża dobrostan zwierząt gospodarskich i jest sprzeczny z duchem ustawy o ochronie zwierząt" - napisano.
Autor: rf / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24