Kilkanaście poprawek i dużo więcej ostrych słów – opozycja nie zostawiła suchej nitki na projekcie uchwały dot. Komisji hazardowej autorstwa PO. Nastroje podsumował Ludwik Dorn: - Wyszła komisja śledcza z wodogłowiem, a poza tym ślepa, głucha i niema – stwierdził. Głosowanie o 20.
Połowie debatowali nad projektem uchwały powołującej komisję śledczą ds. afery hazardowej. Z sejmowej mównicy padały ostre słowa. Zdaniem opozycji propozycja PO ma na celu stworzenie takiej komisji, która zamiecie sprawę pod dywan, a także nie pozwoli na przesłuchanie najważniejszych osób związanych z aferą. Platforma odpierała te zarzuty.
Głosowanie o 20.
Projekt zakłada, że śledczy zbadają prace nad tzw. ustawą hazardową w czasie rządów SLD, PiS i PO, czyli od 2002 do 2009 roku, ale tylko w zakresie automatów o niskich wygranych i wideoloterii. Komisja ma sprawdzić legalność działań członków rządu, podległych im funkcjonariuszy i posłów pracujących przy nowelizacji. Raport z prac komisji śledczej ma powstać do 28 lutego 2010 roku. W skład komisji miałoby wejść siedmiu śledczych: trzech z PO, dwóch z PiS i po jednym z PSL i Lewicy.
W trakcie debaty nad projektem uchwały zgłoszono do niego liczne poprawki. Jeszcze w środę zbierają się komisje ustawodawcza i finansów, które je zaopiniują. Na godz. 20.00 planowane jest głosowanie, w piątek rano głosowany byłby skład osobowy, a po południu - planowane jest pierwsze posiedzenie i wybór przewodniczącego.
PO: projekt jest konstytucyjny.
Projekt PO bydził wątpliwosci nie tylko posłów. Biuro Analiz Sejmowych zwróciło uwagę, że stoi on w kolizji z art. 111 konstytucji, który przewiduje, że Sejm powołuje komisję śledczą do rozpatrzenia określonej sprawy. Jarosław Urbaniak (PO) przekonywał jednak, że propozycja Platformy jest zgodna z ustawą zasadniczą, bo była wzorowana na wniosku o powołanie komisji śledczej ds. nacisków. A ten był badany przez Trybunał Konstytucyjny. - To dobry projekt - zaznaczył poseł Platformy.
Według niego, wbrew zarzutom opozycji, parlamentarzystów będzie można przesłuchać, bo art. 105 konstytucji stwierdza, że poseł za swoją działalność odpowiada przed Sejmem. - Nie ma przepisu, który mówiłby, że realizacja tego przepisu ma się odbywać tylko przed komisją etyki poselskiej. Poseł może stawać także przed innymi komisjami, w tym komisją śledczą - uważa Urbaniak.
Pięć poprawek PiS
Posłów PiS nie przekonał. Według nich projekt uchwały PO uniemożliwia przesłuchanie przez nią m.in. byłego szefa klubu Platformy Zbigniewa Chlebowskiego oraz biznesmenów Ryszarda Sobiesiaka i Jana Koska.
PiS zgłosił w sumie pięć poprawek. Najważniejsze dotyczą badania prac nad zmianami w ustawie hazardowej etapowo oraz ustanowienia rotacyjnego przewodnictwa. Okres rządów PO (od 17 listopada 2007 r. do 31 października 2009 r.) badałaby komisja pod wodzą posła z SLD lub PiS, rządy koalicji PiS-Samoobrona-LPR (od 1 listopada 2005 r. do 16 listopada 2007 r.) miałyby przewodniczącego z PO lub PSL, a okres od 19 października 2001 r. do 31 października 2005 r. – z PO lub PiS.
- Możemy mieć do czynienia z sytuacją, kiedy za najmniejszą cenę zdyskredytowania tej komisji PO może uniknąć odpowiedzialności i tę sprawę zamieść pod dywan – grzmiał z trybuny Zbigniew Wassermann. Zdaniem posła PiS głównym celem tej komisji może być odciąganie od związków ze sprawą premiera Donalda Tuska. Posłowie PiS nie chcieli zdeklarować, czy poprą projekt PO, jeżeli ich postulaty nie będą uwzględnione.
"Trzy Z" Lewicy
Również klub Lewicy zgłosił poprawki. Lewica chce m.in., aby komisja śledcza ds. afery hazardowej zajęła się także kwestią kasyn oraz pracowała do października 2010 roku.
- Proponujemy także rozszerzenie zakresu prac komisji o zbadanie ewentualnego przecieku z Kancelarii Premiera, a także zbadanie działalności CBA i ewentualnego przecieku do mediów – stwierdził Tomasz Kamiński (Lewica). - Głosowanie nad poprawkami Lewicy będzie testem na uczciwość PO. Czy chcecie wyjaśnić tę sprawę, czy stosować zasadę "trzy razy Z": zagłosować, zatuszować, zapomnieć - dodał.
"Wodogłowie" Polski Plus
Swoje dołożyły też koła poselskie. Ludwik Dorn z Polski Plus chce m.in., by komisja zajęła się sprawą "przepychania" kandydatury córki biznesmena Ryszarda Sobiesiaka - Magdaleny Sobiesiak - do zarządu Totalizatora Sportowego. Były marszałek Sejmu nie odmówił sobie też miażdżącej krytyki projektu PO.
- Kiedy rodzi się dziecko bardzo ciężko upośledzone, to co wtedy mówicie? Mówicie: ano malformacja nam wyszła. Otóż po wspieranej przez PSL wyszła taka malformacja i to bardzo potężna. Wyszła komisja śledcza z wodogłowiem, przeradzającym się w bezmózgowie, a poza tym ślepa, głucha i niema. Mająca za to trzy nogi, a nie mająca palców u rak – opisał obrazowo.
A PSL: to nieważne
Marek Borowski z SdPl z kolei chciałby, by komisja zbadała też sprawę wpływu lobby hazardowego na przestrzeganie ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych.
Tylko posłowie PSL nie dołożyli swojej cegiełki. Po prostu nie przyszli. - Tak za bardzo to ja czasu nie mam patrzeć na te dyskusje i te wszystkie spory. One może i maja duży ładunek emocji, ale są średnio ważne. Albo mało ważne – podsumował Waldemar Pawlak.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24