W czasie przemówienia na warszawskim Placu Zamkowym prezydent Lech Kaczyński powiedział, że "obowiązującą konstytucję trzeba czytać, tak jak ją napisano". Nawiązał tym samym do sporów o interpretację konstytucji jakie kancelaria prezydenta toczy z premierem Donaldem Tuskiem.
Prezydent Lech Kaczyński w dniu obchodów Dnia Konstytucji 3 Maja nie powstrzymał się od zaznaczenia swoich poglądów odnośnie interpretacji konstytucji. Podkreślił, że czwartą konstytucję Polski, która obecnie obowiązuje, "trzeba czytać tak, jak ją napisano". - Konstytucję można zmieniać, naprawiać, ulepszać, ale dzisiaj stoi ona ponad wszystkimi innymi źródłami prawa - oświadczył.
- Dlaczego ta konstytucja ma takie znaczenie? - pytał Kaczyński. - Bo żyjemy w jednoczącej się Europie. Nie dalej jak trzy dni temu obchodziliśmy jubileusz - 5. rocznica wejścia Polski do Unii Europejskiej. Unia to wspólny sukces jej członków. Przystąpienie do Unii to nasz polski sukces. Ale w tych warunkach rola polskiej konstytucji jest szczególna, bo to ona jest w Polsce najwyższym prawem - mówił prezydent. - Tak jest i tak musi pozostać - zaznaczył.
O potrzebie naprawy Polski
Prezydent mówił także o potrzebie wyrównania różnic społecznych jakie pogłębiają się jego zdaniem w polskim społeczeństwie.
- Wszyscy są takimi samymi obywatelami. Wszyscy, a przede wszystkim ci słabsi, muszą korzystać z ochrony państwa, a ci, którym się powiodło, muszą państwu służyć - mówił prezydent w okolicznościowym przemówieniu do uczestników centralnych uroczystości Święta 3. Maja.
Ich sukces, nasz dorobek
Lech Kaczyński podkreślił, że to bardzo dobrze, iż wielu Polakom powiodło się w ciągu ostatnich 20 lat i że jest to ich sukces, a nasz wspólny dorobek. - Ale czyjeś powodzenie w sensie materialnym, czy prestiżowym, nie może się przekładać na niezasłużone przywileje - powiedział prezydent zaznaczając, że "zarówno 218 lat temu, gdy uchwalano Konstytucję 3 Maja, jak i obecnie, to nie demokracja, lecz przywileje działających w imię własnych interesów kosztem interesów Polski".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. Tomasz Gzell