W poniedziałek przed północą na warszawskim Okęciu wylądował rządowy samolot z trzecią, przedostatnią, grupą Polaków ewakuowanych z Gruzji. Do wtorku, kiedy planowo ma zakończyć się ewakuacja, do kraju wróci 286 osób.
Trzeci samolot przyleciał z armeńskiego Erewania do Warszawy o godz. 23. Na jego pokładzie przyleciały 94 osoby: 71 obywateli polskich, 20 obywateli Republiki Czeskiej, 2 obywateli Królestwa Niderlandów oraz 1 obywatelka Ukrainy.
Do tej pory do Polski przyleciały już trzy grupy mieszkających w Gruzji Polaków - w sumie 206 osób, plus 53 cudzoziemców. We wtorek na godzinę 7.00 zaplanowany jest kolejny lot do Erewania po pozostałe osoby, które w dniu poprzednim wyjechały transportem autobusowym z Tbilisi. Samolot powinien powrócić do Warszawy we wtorek w godzinach popołudniowych.
Oni wrócili, ale serca zostały
Chociaż mieszkający w Gruzji Polacy wracają w trosce o swoje bezpieczeństwo z ogarniętego wojną kraju, to nie przychodzi im to łatwo.
- Widzieliśmy cierpienie ludzi. Widziałam jak krzyczały matki, kiedy w trumnach przywozili z wojny ich synów - mówiła dziennikarzom piosenkarka Aida Kosojan-Przybysz, po wylądowaniu na wojskowym lotnisku Okęcie rządowego samolotu z drugą grupą polskich uciekinierów. - Nasze serca jednak zostały tam - dodała.
"Solidaryzujemy się z Gruzją"
- To, że większość z nas ma gruzińskie flagi, to symbol naszej solidarności z tymi, którzy umierają, z tymi, którzy cierpią w Osetii, cierpią w Gori, które jest gruzińskim miastem, z tymi z Poti i Sanaki - mówił Adam Borucki, jeden z polskich pasażerów samolotu. - Chcemy pokoju w Gruzji.
Polacy po wylądowaniu w Warszawie chwalili organizację ewakuacji i opiekę, którą zapewnili im polscy dyplomaci w Turcji.
Konflikt zbrojny na Kaukazie trwa od minionego piątku. W niedzielę Gruzja ogłosiła jednostronne, natychmiastowe wstrzymanie działań zbrojnych i zaapelowała do Rosji o przystąpienie do rozmów w sprawie zaprzestania walk.
Źródło: TVN24, PAP