Madonna nie może śpiewać w dniu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny - uważa radny sejmiku mazowieckiego Marian Brudzyński. I zapowiada: - Wywołamy moralne powstanie warszawskie. Komitet protestacyjny mają utworzyć parafialni działacze i Akcja Katolicka - pisze "Dziennik".
- Organizacja koncertu tego dnia to prowokacja. Rani to nasze uczucia religijne. Poza tym występy Madonny są antychrześcijańskie - mówi Krzysztof Zagozda z Katolickiego Stowarzyszenia Unum Principum, które zainicjowało protest.
Wtóruje mu ks. Stanisław Małkowski, dawny kapelan warszawskiej "Solidarności", zaangażowany w protest. - Winnych tego przedsięwzięcia trzeba ujawnić. Kościół i naród powinien z mocą protestować: non possumus! - napisał w specjalnym apelu.
Zbiorą podpisy pod kościołami
Komitet protestacyjny zbiera się w przyszłym tygodniu. - Będziemy robić wszystko, żeby nie dopuścić do tego skandalicznego wydarzenia - mówi Marian Brudzyński, niezależny radny sejmiku województwa mazowieckiego, który ma zasiadać we władzach komitetu.
Brudzyński to dawny działacz Ligi Polskich Rodzin i były przyjaciel Romana Giertycha, dziś mocno z nim skłócony. To także wierny słuchacz Radia Maryja, którego dobre relacje z o. Tadeuszem Rydzykiem skończyły się, kiedy publicznie skrytykował redemptorystę.
Plan mówiących "nie" koncertowi Madonny jest prosty: podpisy pod pismem protestacyjnym zebrane pod kościołami zostaną przesłane do organizatorów koncertu i sponsora głównego - firmy Allegro.
"Można pójść na mszę i koncert"
Od szefa MSWiA Grzegorza Schetyny i władz samorządowych organizatorzy akcji żądają odwołania imprezy.
- Jeśli to nie poskutkuje, będzie pikieta podczas koncertu. Zagłuszymy Madonnę - ostrzega Brudzyński.
Szanse na odwołanie koncertu są znikome. Władze Bemowa, na terenie którego odbędzie się impreza zapowiadają, że nie dopuszczą do przerwania występu.
Nastroje próbuje uspokoić prowincjał warszawskich jezuitów, o. Dariusz Kowalczyk. - 15 sierpnia to wcale nie jest zły dzień na koncert. Przecież można pójść najpierw do kościoła, a potem się bawić - mówi.
Przeciwko koncertom Madonny protestowano już wielokrotnie, zawsze bez rezultatu. Najbardziej kuriozalną akcje przeprowadził 63-letni katolicki ksiądz z Amsterdamu. W 2006 r., próbując zapobiec występowi piosenkarki w tym mieście, zadzwonił na policję z informacją, że na stadionie, gdzie miał się odbyć koncert podłożono bombę.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24