Jutro będziemy rozstrzygać, czy do grupy ryzyka, czyli osób, które będą szczepione w pierwszej kolejności, włączone będą kobiety w ciąży - poinformowała w TVN24 minister zdrowia Ewa Kopacz. W grupie ryzyka jest ok. 1,2 mln osób, w tym wielu uczniów (np. z chorobami przewlekłymi). Nauczyciele zapewniają, że w razie epidemii, "będą wiedzieli, co robić". Na razie organizują "pogadanki" i mówią o higienie.
Na wtorkowym posiedzeniu komitetu pandemicznego ma zapaść decyzja, komu będzie przysługiwać szczepionka przeciw grypie A/H1N1, czy szczepionkę przeciw wirusowi otrzymają także kobiety w ciąży, dla których jest dla nich szczególnie groźny.
Komitet ma również zadecydować, jaką szczepionkę wybierze po badaniach klinicznych. Ofertę złożyły dwie firmy.
"Nie chcemy być za burtą"
- Obserwujemy, co się dzieje w Europie i nie chcemy być poza burtą, gdyby się okazało, że wszyscy inni wystartowali już po te szczepionki, a nas tam nie ma. Ale od razu z góry zakładam, że to będą zalecane szczepionki, ale to nie znaczy, że będziemy za nie płacić - powiedziała Kopacz.
Zaznaczyła, że szczepionka została zamówiona, gdyż może nie być dostępna na rynku tak, jak przeciw wirusowi sezonowej grypy.
Minister zdrowia powiedziała, że szczepiony ma być personel medyczny oraz dzieci z chorobami przewlekłymi. Należą oni do tzw. grupy ryzyka, szacowanej na około 1,2 mln osób.
Szczepionka ma być podawana dwukrotnie. - Nie znamy jeszcze do końca ani jej skuteczności, ani nie znamy jej działań ubocznych (szczepionka musi przejść badania kliniczne - red.) - powiedziała. I podkreśliła, że szczepionka musi być nakierowana na określonego wirusa. - Czasami zdarza się jednak, że pomimo zaszczepienia się, ludzie jednak chorują - zaznaczyła minister.
Szkoły gotowe?
Epidemii grypy obawiają się dyrektorzy szkół, ale jak zapewniają - robią wiele, by ewentualnego ryzyka wybuchu takiej epidemii uniknąć. - Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy według wskazówek kuratorium i miasta. Nauczyciele są zaznajomieni z tematem. Wiedzą, co robić - zapewniała w TVN24 Jolanta Błaszczak, dyrektor Pomorskich Szkół Rzemiosł w Gdańsku.
Jak zaznaczała, pedagodzy już zaczęli przeprowadzać "pogadanki" na temat zagrożeń i tego, jak można zminimalizować ryzyko zachorowania na grypę. Wszystko jednak "w spokoju", by - jak podkreślała Błaszczak - nie wprowadzać "masowej histerii".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24