Komitet Obrony Sprawiedliwości zorganizował w piątek konferencję prasową przed budynkiem Sądu Najwyższego, na której przedstawił aktualną sytuację w tej instytucji. - Wszystko wskazuje na to, że Sąd Najwyższy w bardzo niedługim czasie może stać się kolejną wydmuszką, tak jak jest to w przypadku Trybunału Konstytucyjnego. Straci wiarygodność - powiedziała Sylwia Grzegorczyk-Abram z Inicjatywy "Wolne Sądy".
- Od pięciu lat stoimy tutaj, pod Sądem Najwyższym, żeby mówić o destrukcji w wymiarze sprawiedliwości, żeby pokazywać kolejne etapy tej destrukcji - rozpoczęła Maria Ejchart-Dubois z Inicjatywy "Wolne Sądy". - Wzywamy, by nie ulegać atrakcyjnym tematom zastępczym. Źródłem zła ośmiu lat rządów Zjednoczonej Prawicy jest próba przejęcia kontroli nad wszystkimi instytucjami państwa, przede wszystkim nad wymiarem sprawiedliwości - dodała.
- Wszystkie inne tematy są wtórne. Destrukcja wymiaru sprawiedliwości postępuje. Już dziś większość w Sądzie Najwyższym przejęli neosędziowie, czyli sędziowie, którzy zostali powołani lub nominowani przez polityczną Krajową Radę Sądownictwa - stwierdziła.
- Okazało się, że ta destrukcja to mało. W sytuacji obawy przed utratą władzy przez PiS i koalicjantów. W świetle obawy przed późniejszymi rozliczeniami. Teraz został przekroczony kolejny Rubikon - powiedziała, wskazując na zeszłotygodniową decyzję Sejmu o powołaniu komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich, która, według prawniczki, daje "możliwość wszczęcia każdego postępowania przeciwko każdej osobie, która działa nie po myśli władzy".
Komisja ma analizować między innymi czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki. Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to między innymi: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
Grzegorczyk-Abram: Sąd Najwyższy może stać się kolejną wydmuszką
Sylwia Grzegorczyk-Abram, także z Inicjatywy "Wolne Sądy", przekazała, że "ponad 50 procent sędziów w Sądzie Najwyższym stanowią tak zwani neosędziowie i to sprawia, że Sąd Najwyższy staje się lokalem do wynajęcia przez polityków, łupem politycznym i nie może już dłużej chronić obywatela", gdyż neosędziowie zasiadają tam "nielegalnie, wbrew wyrokom Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wbrew uchwale trzech połączonych izb (Sąd Najwyższego - red.), wbrew wyrokom Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej".
- Wszystko wskazuje na to, że Sąd Najwyższy w bardzo niedługim czasie może stać się kolejną wydmuszką, tak jak jest to w przypadku Trybunału Konstytucyjnego. Że straci wiarygodność w oczach obywateli, pełnomocników i że będzie tylko narzędziem w rękach polityków - powiedziała.
Michał Wawrykiewicz z "Wolnych Sądów" zwrócił uwagę, że w maju upływa kadencja "legalnie wybranego" prezesa Izby Karnej Sądu Najwyższego Michała Laskowskiego. Dodał, że wśród trójki kandydatów, wybranych przez Zgromadzenie Ogólne sędziów tej izby, z której to prezydent wybierze następnego prezesa, jest właśnie Laskowski, jednak jest w niej także jeden tzw. neosędzia.
- Wyboru dokona prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - przypomniał prawnik, dodając, że prezes izby ma "bardzo ważną rolę" z uwagi na swoje kompetencje w dziedzinie wyznaczania składów orzekających do poszczególnych spraw. - Jest to bardzo ważna funkcja - ocenił. - Teraz wybór należy do prezydenta. Panie prezydencie, mimo że łamie pan konstytucję notorycznie, niemal każdego dnia. Mimo że powołał pan już trzy tysiące neosędziów, ma pan kolejną szansę zachować się przyzwoicie - zaapelował Wawrykiewicz.
Źródło: TVN24