W mojej opinii nie ma jednoznacznych wskazań do wznowienia prac rządowej komisji badającej katastrofę smoleńską - ocenił premier Donald Tusk. Jak uzasadnił, "żadna z konkluzji raportu Millera nie została podważona". Mimo to, premier zapowiedział, że w piątek spotka się z szefem komisji - Jerzym Millerem, a także wiceszefem i szefów poszczególnych zespołów. – Po wysłuchaniu ich opinii tego samego dnia podejmę decyzję ws. ewentualnego wznowienia prac komisji - dodał Tusk.
Według Tuska - po przedstawieniu przez Naczelną Prokuraturę Wojskową ekspertyz z kokpitu Tu-154, wykonanych przez krakowskich biegłych - nie ma powodu, by dyskredytować zawarty w raporcie Millera zapis dotyczący gen. Andrzeja Błasika. - Ocena zachowania gen. Błasika na pokładzie samolotu jest w raporcie jednoznaczna i pozytywna - podkreślił premier. - W żadnym razie nie ma tam mowy o nacisku - dodał. Premier powiedział, że w raporcie napisano o możliwym odczuwaniu przez pilotów presji pośredniej spowodowanej wagą lotu i obecnością najważniejszych osób w państwie.
- Po badaniu krakowskim mamy nadal pewność, że w kabinie znajdowały się osoby spoza bezpośredniej załogi. Pojawiły się nowe słowa, które raczej potwierdzają tezę, że w kabinie znajdowały się osoby, które w normalnej procedurze nie powinny się tam znaleźć - stwierdził premier. - W jakimś sensie zatem ta ekspertyza krakowska raczej wzmacnia to przekonanie, jakie wyrażała komisja Millera o tym, że nie zachowano wszystkich procedur, w tym tych, dotyczących obecności osób postronnych - dodał Tusk.
Premier przypomniał też, że motywy działania rządowej komisji są zdecydowanie inne niż prokuratury. Celem komisji była "możliwie wierna symulacja sytuacji", by zapobiec jej powtórzeniu się. - Komisja nie szuka winnych - podkreślił, dodając, że to jest zadanie prokuratury. Komisja powinna - wyjaśniał premier - odtworzyć "najbardziej prawdopodobny obraz zdarzeń, a nie proces oparty na stuprocentowych zdarzeniach".
Tusk odpowiada na apel PiS
Dużo emocji budzi kwestia obecności [w kabinie pilotów - red.] gen. Błasika i to prowokuje apele ze strony PiS, także pod moim adresem - powiedział Tusk, nawiązując w ten sposób do wtorkowego wniosku, jaki PiS złożyło do marszałek Sejmu Ewy Kopacz. Klub Prawa i Sprawiedliwości domaga się w nim, by na najbliższym posiedzeniu Sejmu premier wygłosił informację nt. nowych faktów ws. katastrofy smoleńskiej.
Tusk stwierdził, że ze swojej strony słowa współczucia przekazywał już wielokrotnie, w sprzyjających temu okolicznościach. - Jestem gotów każdego dnia wyrażać współczucie, ale żadne sowa nie uleczą ran członków rodzin ofiar katastrofy - dodał.
Biegli: brak dowodów na obecność generała
W poniedziałek prokuratorzy wojskowi ujawnili efekty prac biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna z Krakowa. Eksperci nie przypisali w nich gen. Andrzejowi Błasikowi żadnej z zarejestrowanych wypowiedzi z kokpitu Tu-154M. Prezentujący te ustalenia śledczy stwierdzili jednocześnie, że prokuratura nie dysponuje opinią jednoznacznie wskazującą na to, że dowódca Sił Powietrznych był obecny w kabinie samolotu, który w kwietniu 2010 r. rozbił się pod Smoleńskiem. Zaznaczono, że nie ma dowodów, które pozwalałyby jednoznacznie potwierdzić lub wykluczyć obecność generała w kokpicie.
Natomiast opublikowany w styczniu 2011 r. raport MAK kładł nacisk na błędy polskiej załogi, napisano też, że w kokpicie samolotu był obecny gen. Błasik. MAK uznał, że we krwi generała był alkohol. Według strony rosyjskiej dowódca Sił Powietrznych mógł wywierać nacisk na załogę.
Rodzina i prawnicy Błasika protestowali przeciw tym ustaleniom i żądali ich usunięcia. W rosyjskim dokumencie nie stwierdzono jakichkolwiek uchybień w pracy kontrolerów z wieży lotniska w Smoleńsku.
ODCZYT CZARNYCH SKRZYNEK WYKONANY PRZEZ BIEGŁYCH INSTYTUTU EKSPERTYZ SĄDOWYCH IM. SEHNA W KRAKOWIE LEGENDA DO ODCZYTU CZARNYCH SKRZYNEK CZYTAJ DOKUMENTY SMOLEŃSKIE - www.tvn24.pl/dokumenty
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24