Komendant wojewódzki warmińsko-mazurskiej policji Józef Gdański i komendant miejskiej policji w Olsztynie Andrzej Góźdź złożyli raporty o odejście ze stanowisk. To kolejne reperkusje po zatrzymaniu kilku olsztyńskich policjantów za domniemane bicie zatrzymanych. "Zdeptano moje wartości. Jednak jako przełożony wszystkich policjantów w regionie czuję się odpowiedzialny za tę sytuację" - tak tłumaczy swą decyzję nadinsp. Gdański.
Już wcześniej, po wybuchu skandalu, do dymisji podał się odpowiadający za pion kryminalny w olsztyńskiej policji wicekomendant Sławomir Szafarewicz.
Komendant miejskiej policji w Olsztynie Andrzej Góźdź raport o odejście ze stanowiska złożył na ręce komendanta wojewódzkiego Józefa Gdańskiego. Raport został przyjęty. Sam Józef Gdański także złożył - do komendanta głównego - raport o odejście. Nie ma na razie decyzji w tej sprawie.
Jak poinformowała rzeczniczka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Małgorzata Woźniak nie można przesądzać, jaka ona będzie.
"Ostatnie wydarzenia zachwiały wizerunkiem policji"
Komendant wojewódzki warmińsko-mazurskiej policji Józef Gdański w poniedziałek po południu wydał oświadczenie.
"Obejmując stanowisko Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie z nadzieją patrzyłem na nowe środowisko, wyzwania, ludzi. Zależało mi na dobrej współpracy opartej na zaufaniu. Te ponad 3 lata na Warmii i Mazurach dały mi osobiste bogactwo doświadczeń dobrej, rzetelnej pracy policjantów, ich pomocy ludziom w codziennych sprawach. Odebrałem mnóstwo dowodów na to, z jakimi profesjonalistami pracowałem, dowodziłem. Wielu z nich odznaczono za dzielność, zaangażowanie i narażanie dla drugiego człowieka nawet swojego życia" - napisał nadinspektor Józef Gdański.
Przyznał, że "ostatnie wydarzenia dotyczące olsztyńskiej Komendy Miejskiej mocno zachwiały wizerunkiem warmińsko-mazurskiej Policji".
"Dla mnie, przede wszystkim policjanta z ponad 30-letnim zawodowym stażem nie do zaakceptowania w służbie są zachowania funkcjonariuszy, którzy zamiast być dla każdego obywatela gwarantem prawa, stają z nim w sprzeczności, depczą rotę ślubowania. Zdeptano moje wartości. Jednak jako przełożony wszystkich policjantów w regionie czuję się odpowiedzialny za tę sytuację" - w ten sposób komendant tłumaczy swą decyzję, o "oddaniu się do dyspozycji" przełożonych.
Olsztyńscy policjanci podejrzewani o bicie zatrzymanych
W połowie kwietnia w olsztyńskiej komendzie wybuchł skandal związany z zatrzymaniem i aresztowaniem funkcjonariuszy pionu kryminalnego (trzech jest w areszcie, czwarty wyszedł za kaucją). Według ustaleń biura spraw wewnętrznych policji i prokuratury okręgowej w Olsztynie, która prowadzi w tej sprawie śledztwo, pod koniec marca policjanci mieli dotkliwie pobić studenta, który posiadał przy sobie narkotyki. Ponieważ w czasie przesłuchania student nie chciał powiedzieć, kto go zaopatruje w używki, policjanci zaczęli go bić pięściami, kopać, użyli wobec niego gazu oraz paralizatora.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Zbigniew Czerwiński nie podał szczegółów przedstawionych funkcjonariuszom zarzutów uzasadniając to ich brutalnością.
Obrońcy aresztowanych funkcjonariuszy wnieśli do sądu zażalenia na zastosowanie wobec ich klientów tymczasowego aresztu. - Chcą, by sąd okręgowy uchylił im areszt lub zastosował wobec nich środki wolnościowe. My jako prokuratura będziemy wnosili o to, by sąd tych zażaleń nie uwzględnił - podał Czerwiński.
Sygnały o biciach były już wcześniej
Według nieoficjalnych informacji osób znających szczegóły śledztwa do prokuratury już wcześniej docierały sygnały o brutalnych przesłuchaniach w komendzie, dlatego zatrzymani policjanci mieli założone podsłuchy telefoniczne, urządzenia rejestrujące miały także być zamontowane w pomieszczeniach przesłuchań.
- Dla funkcjonariuszy, którzy łamią prawo i są brutalni, nie ma miejsca ani w Policji, ani w innych służbach. Zdecydowanie potępiamy takie zachowania, a sprawą zajmie się Biuro Spraw Wewnętrznych MSW oraz prokuratura - oświadczyła rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak. Po dymisji wicekomendanta Szafarewicza komendant Góźdź wydał oświadczenie, w którym przeprosił za zachowanie podwładnych oraz wyraził nadzieję, że łamiący prawo funkcjonariusze zostaną ukarani (wszczęto wobec nich postępowania dyscyplinarne).
Komendant wojewódzki Józef Gdański do tej pory nie zajął oficjalnego stanowiska w sprawie zatrzymania policjantów. O jego odejściu ze stanowiska w środowiskach prawniczych Olsztyna mówiło się już kilka dni po wybuchu afery, ale policja nie potwierdzała wtedy tych doniesień.
Autor: fil//rzw / Źródło: PAP, tvn24.pl