Kolejna taka okazja w 3043 roku! W piątek dojdzie do jednego z najdłuższych zaćmień obrączkowych Słońca w tym tysiącleciu. Zjawisko będzie widoczne także w Polsce.
- Całą fazę zaćmienia będą mogli jednak podziwiać głównie obserwatorzy znajdujący się na Oceanie Indyjskim - powiedział dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Zaćmienie to będzie można dojrzeć nawet z terytorium naszego kraju - im bardziej na południowy-wschód, tym lepiej. dr hab. Arkadiusz Olech, PAN
Jak zapowiada astronom, pas fazy obrączkowej zaćmienia z 15 stycznia zaczyna się w środkowej Afryce, by potem przejść na Ocean Indyjski. Zahacza on potem o południowe Indie i Cejlon. Na kontynent azjatycki wchodzi w Birmie, wkraczając następnie do Chin. Zaćmienie obrączkowe zakończy się na wybrzeżu Morza Żółtego, na północ od Szanghaju.
- Maksimum zaćmienia wystąpi (globalnie) 15 stycznia o godzinie 8.06 naszego czasu. Maksymalny czas trwania fazy obrączkowej będzie wynosił aż 11 minut i prawie 8 sekund. Na następne tak długie zaćmienie obrączkowe przyjdzie nam czekać aż do 23 grudnia 3043 roku! - podkreślił Olech.
Także w Polsce
Częściowe zaćmienia będą widoczne na Oceanie Indyjskim, w Afryce Środkowej i Południowej, prawie całej Azji i w południowo-wschodniej Europie.
- Co ciekawe zaćmienie to będzie można dojrzeć nawet z terytorium naszego kraju - im bardziej na południowy-wschód, tym lepiej - zaznacza naukowiec.
Według astronoma, w samej Warszawie zaćmienie skończy się 11 minut po wschodzie Słońca (wystąpi o godz. 7.38), w momencie gdy nasza dzienna gwiazda będzie tylko 0,5 stopnia nad horyzontem. W najlepszej sytuacji będą mieszkańcy Przemyśla i okolic. Tam Słońce wzejdzie o godzinie 7.21, a końcówka zaćmienia wystąpi o 7.50.
- Na podziwianie zjawiska będzie więc prawie pół godziny, z tym że zakończy się ono bardzo nisko, bo tylko 3 stopnie nad horyzontem. Wszystko to spowoduje, że obserwacje tego zaćmienia będą bardzo trudne, tym bardziej że będą je utrudniać różnego rodzaju przeszkody terenowe w postaci wzniesień, drzew czy budynków, a samo Słońce wzejdzie w samej końcówce zaćmienia ledwie "nadgryzione" przez Księżyc - uprzedził Olech.
Obserwacje tego zaćmienia będą bardzo trudne, tym bardziej że będą je utrudniać różnego rodzaju przeszkody terenowe w postaci wzniesień, drzew czy budynków, a samo Słońce wzejdzie w samej końcówce zaćmienia ledwie "nadgryzione" przez Księżyc.
Za rok inne zaćmienie - lepiej widoczne
Jego zdaniem, warto więc skupić się bardziej na następnym zaćmieniu, które z terytorium Polski będziemy mogli obserwować 4 stycznia 2011 roku. Wtedy warunki będą znacznie lepsze.
Do zaćmienia Słońca dochodzi w momencie, gdy Słońce, Księżyc i Ziemia znajdą się praktycznie w jednej linii. Do obrączkowego zaćmienia naszej dziennej gwiazdy dochodzi w momencie, gdy Księżyc znajduje się najdalej od Ziemi, a Ziemia blisko Słońca.
- Dzięki takiej konfiguracji tarcza Srebrnego Globu jest zauważalnie mniejsza od tarczy naszej dziennej gwiazdy i, jeśli dochodzi do zaćmienia, nie jest w stanie całkowicie zakryć Słońca - tłumaczył.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: www.nasa.gov