- Henryk S. to świetny oficer, ręczymy, że pozostając na wolności nie będzie mataczył - tak o jednym z trzech zatrzymanych ws. Olewnika funkcjonariuszy mówią koledzy z policyjnych związków zawodowych w CBŚ. - O uwolnienie policjanta chce prosić sam szef Biura Paweł Wojtunik - dowiedział się "Dziennik".
Za Henryka S., zatrzymanego w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika ręczą związki zawodowe Komendy Głównej Policji i CBŚ. - Ja też uważam, że to dobry policjant - mówi "Dziennikowi" szef Biura Paweł Wojtunik. O tym, czy trzej zatrzymani policjanci trafią na najbliższe dwa miesiące do aresztu dowiemy się środę - wniosek o tymczasowy areszt złożyli w sądzie prokuratorzy z Olsztyna.
Do prokuratury oprócz związkowców pojechał szef CBŚ i jego zastępcą. - Wieziemy liczne pisma z podziękowaniami, które Henryk S. otrzymał za lata walki z najgroźniejszą przestępczością. Prokurator ma prawo postawić mu zarzuty. My ręczymy, że pozostając na wolności, nie będzie mataczył, będzie także się stawiał na każde wezwanie prokuratury - powiedział "Dziennikowi" szef koła policyjnych związków zawodowych w CBŚ.
Funkcjonariusze "są przerażeni zatrzymaniem"
Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, broniąca innego z zatrzymanych - Macieja L. - powiedziała dziennikarzom, że jej klient "jest przerażony zatrzymaniem i sposobem w jaki to się odbyło" i "czuje się pokrzywdzony".
Mecenas dodała, że postawienie zarzutów stygmatyzuje go. A często zarzuty "nie ostają się w postępowaniu".
Pełnomocnik rodziny Olewników, mecenas Ireneusz Wilk jest oburzony postawą policjantów. Po wyjściu z prokuratury Wilk powiedział dziennikarzom, że "odnosi wrażenie, że w przekonaniu funkcjonariuszy nic się nie stało, że śmierć Krzysztofa w tych okrutnych warunkach była przypadkowa".
Zarzuty, jakie usłyszeli ślecczy, dotyczą zaniedbań w śledztwie. Według "Rzeczpospolitej", policjanci nie sprawdzili anonimu wskazującego porywaczy oraz zataili kasetę, na której widać szefa gangu, Wojciecha F. kupującego telefon. Żaden z policjantów nie przyznaje się do winy.
Przed przesłuchaniami obrońcy zatrzymanych funkcjonariuszy mieli nadzieję, że prokuratura nie będzie wnioskowała o areszt. Stało się jednak inaczej - sąd ma teraz 24 godziny na rozpatrzenie wniosku.
Na przesłuchaniu nie było Olewników
Na przesłuchaniu obecni byli podejrzani, nie było natomiast rodziny Olewnika - reprezentował ją pełnomocnik, mecenas Ireneusz Wilk.
Zatrzymani policjanci to Remigiusz M. z Radomia - były szef policyjnej grupy śledczej oraz Henryk S. i Maciej L. z płockiej policji, którzy zajmowali się poszukiwaniem ofiary. Prokuratura przedstawiła im zarzuty dotyczące niedopełnienia obowiązków służbowych, których skutkiem była śmierć ofiary oraz utrudniania śledztwa. Funkcjonariuszy tych rodzina Krzysztofa Olewnika oskarża o bezczynność i rażące błędy popełnione podczas śledztwa. Dwóch z zatrzymanych jest czynnymi policjantami (jeden z CBŚ), Remigiusz M. jest na emeryturze.
Orzechowski, pytany przez dziennikarzy o kolejne zatrzymania, w tym prokuratorów, powiedział, że "do tej pory z olsztyńskiej prokuratury nie wyszedł żaden wniosek o uchylenie immunitetu prokuratorowi". Bez tego nie można zatrzymać i postawić zarzutów prokuratorom.
Zlekceważony anonim, ukryta kaseta
Według "Rzeczpospolitej" policjanci mieli m.in. zlekceważyć anonim, który rodzina Olewników otrzymała w styczniu 2003 roku. Z anonimu wynikało, że Krzysztofowi "grozi niebezpieczeństwo", a jako klucz do zagadki list wskazywał na mężczyznę, który potem okazał się jednym z porywaczy. Sam Remigiusz M. mówił, że nie pamięta tego elementu śledztwa. Podkreślał również, że w postępowaniu prowadzonym przez prokuraturę to właśnie ona, a nie policja, podejmuje decyzję o zatrzymaniu podejrzanej osoby i przeszukaniu pomieszczeń.
Kolejne zaniedbanie ma dotyczyć kasety VHS, którą na cztery lata ukryto, choć wskazywała szefa gangu - pisze "Rzeczpospolita". Na kasecie widać, jak Wojciech F. kupuje telefon w hipermarkecie. Z tego numeru bandyci wykonali pierwsze telefony do rodziny, żądając okupu. Policjanci pozyskali kasetę w listopadzie 2001 r. Zatajenie dowodu wyszło na jaw w maju 2005 r.
Według "Rzeczpospolitej", oprócz policjantów zarzuty mogą usłyszeć także dwaj prokuratorzy z Sierpca i z Warszawy.
Grzegorz Schetyna, szef MSWiA nie wyklucza kolejnych zatrzymań funkcjonariuszy w tej sprawie.
Źródło: TVN24, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Monika Kaczyńska