Czesław Kiszczak jako młody kapitan Informacji Wojskowej zajmował się rozpracowywaniem oficerów, którzy walczyli w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie - donosi "Polska". Dziennikarze dotarli do archiwalnych dokumentów, z których wynika, że oskarżał on polskich żołnierzy o przygotowywanie akcji dywersyjnych i szpiegostwo.
Informacji Wojskowa była bezpośrednim przedłużeniem sowieckiego wywiadu wojskowego Smiersz.
– Co nowego wnosi ten dokument? Dotychczas wiedzieliśmy tylko, że Kiszczak był oficerem Informacji Wojskowej. Teraz wiemy, jakie były jego zadania – powiedział "Polsce" ekspert ds. wojskowych, historyk Instytutu Pamięci Narodowej Paweł Piotrowski.
W dokumencie z 1950 roku podpisanym przez Kiszczaka, znajdować ma się opis rzekomych przygotowań do tego rodzaju akcji. Miała ich dokonać grupa 220 oficerów, którzy zamierzali wrócić z zagranicy po wojnie do Polski.
"Sabotażyści"?
"Przy wyborze ludzi, tak na terenie Anglii, jak i Włoch, poza wyrobieniem ideowym brano pod uwagę fachowe możliwości wykonania powierzonych zadań" – mówi raport Kiszczaka. "Szkolono w akcji sabotażowej, minerstwie, pirotechnice i niszczeniu urządzeń kolejowych" – zauważył ówczesny kapitan.
Teraz gen. Kiszczak już takich ocen nie wystawia. – Oni nie stanowili żadnego niebezpieczeństwa dla państwa polskiego – przyznaje w rozmowie z dziennikiem „Polska”. Twierdzi także, że swoich raportów nie pamięta. – Mówimy o sprawach sprzed 60. lat – mówi. Odmówił jednak spotkania z dziennikarzami, którzy zaproponowali mu obejrzenie dokumentu.
Źródło: Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24