Premier Donald Tusk podsumował pomocowe działania Polski dla Ukraińców. Zaznaczył, że na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie przygotowanych jest kilka tysięcy miejsc, gdzie uchodźcy mogliby się schronić lub otrzymać pomoc medyczną. - Musimy być gotowi na różne zdarzenia, nie tylko przez najbliższe godziny, dni, ale też miesiące. Sytuacja na Ukrainie uspokoiła się dzisiaj, ale nie możemy być pewni, że nie dojdzie do innych zdarzeń - zaznaczył szef rządu.
Tusk mówił na briefingu w Rzeszowie, że Polska jest jednym z krajów, które "wzięły na siebie ciężar ewentualnej fali uchodźców".
- Chcę uspokoić, skala zdarzeń jest niewielka, biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce przygotowaliśmy miejsca 'od ręki' dla uchodźców i łóżka szpitalne dla poszkodowanych i rannych. Nasze przygotowania przekraczają potrzemy - podsumował. Jak wyjaśnił, w woj. podkarpackim i lubelskim przygotowane są tysiące miejsc, z czego, do tej pory, skorzystało kilkadziesiąt osób. - Uchodźców praktycznie nie ma - poinformował Tusk.
Uchodźcy a koszty dla kraju
Premier pytany, ile kosztuje budżet państwa opieka nad Ukraińcami, odpowiedział: - Nie podejmujemy nadzwyczajnych wydatków. Umieliśmy zorganizować miejsca dla uchodźców i poszkodowanych bez narażania nikogo na straty - zapewnił. Powiedział także, że nawet gdyby fala poszkodowanych zwiększyła się, z pewnością nie narazi to na szkodę stałych beneficjentów Narodowego Funduszu Zdrowia.
Dodał, że jeżeli zajdzie taka potrzeba opieki medycznej nad większą liczbą Ukraińców, uruchomione zostaną środki z centralnego budżetu państwa.
Tusk nieufnie o Janukowyczu
Premier zadeklarował także swoją ostrożność w kwestii skuteczności porozumienia między opozycją a prezydentem Wiktorem Janukowyczem na Ukrainie.
Tusk ocenił, że szefowie MSZ Polski, Niemiec i Francji podczas misji w Kijowie "wykonali kawał dobrej roboty". - Jestem jednak ostrożny, jeśli chodzi o skuteczność tego porozumienia, chociaż bardzo byśmy chcieli, aby ono okazało się skuteczne - powiedział szef rządu.
Jak mówił, porozumienie "nie będzie budziło u wszystkich entuzjazmu". - Bardziej radykalne grupy na Majdanie na pewno oczekiwały natychmiastowego odejścia prezydenta Janukowycza. Strona rosyjska też (...) nie sprawia wrażenia usatysfakcjonowanej ostateczną treścią tego porozumienia. Ale ważne jest, że na razie udało się powstrzymać ten najgorszy scenariusz - zaznaczył.
Autor: AP/kka
Źródło zdjęcia głównego: PAP