Popierany przez PO Roman Szełemej wygrał przedterminowe wybory prezydenckie w Wałbrzychu. Dostał prawie 24 tysiące z 40 tysięcy głosów.
Pełniący obowiązki prezydenta Wałbrzycha niezależny kandydat uzyskał dokładnie 23 812 głosów, czyli ponad połowę głosów ważnych. To oznacza, że nie będzie II tury.
Przedterminowe wybory to wynik wyroku Sądu Okręgowego w Świdnicy, który pod koniec kwietnia zdecydował, że trzeba powtórzyć wybory, bo w ich trakcie dochodziło do korupcji wyborczej.
Zwycięstwo w I turze
Żeby wygrać wybory, kandydat powinien był uzyskać w I turze 19 728 głosów. - Szełemej uzyskał o ponad 4 tys. głosów więcej, bo 23 812. To daje zwycięstwo w I turze - powiedziała Emilia Dorsz, dyrektor Krajowego Biura Wyborczego w Wałbrzychu.
Patryk Wild ze Stowarzyszenia Obywatelski Dolny Śląsk uzyskał 8 131 głosów, Mirosław Lubiński, kandydat nienależny popierany przez SLD - 5 503, a Kamil Zieliński z PiS - 2 008.
Uprawnionych do głosowania było 98 450 osób. Kart do głosowania wydano 39 795, głosów ważnych oddano 39 454, a głosów nieważnych 337.
Korupcja wyborcza
Porządku w Wałbrzychu podczas wyborów pilnowało ponad 500 policjantów ściągniętych z całego województwa. Przed każdym z lokali wyborczych stał przynajmniej jeden funkcjonariusz, który na bieżąco reagował na wszelkie zgłoszenie od zaniepokojonych wałbrzyszan. Alarmy okazały
W poprzednich wyborach samorządowych Lubiński wygrał I turę z Piotrem Kruczkowskim, ówczesnym kandydatem PO i prezydentem Wałbrzycha. Natomiast II turę przegrał nieznaczną liczbą głosów - ok. 320. Wybory trzeba było powtórzyć, bo okazało się, że w ich trakcie dochodziło do korupcji wyborczej, czyli kupowania głosów za drobne kwoty, piwo czy worek ziemniaków.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24