- Na pewno będziemy się od tej decyzji odwoływać - zapowiedział w środę prezes Polskiej Fundacji Narodowej, odnosząc się do orzeczenia sądu, który uznał finansowanie kampanii "Sprawiedliwe sądy" za niezgodne ze statutem PFN. Platforma Obywatelska zapowiedziała złożenie wniosku o zbadanie sprawy do Najwyższej Izby Kontroli. Oczekuje też decyzji personalnych, w tym wobec wicepremiera Piotra Glińskiego.
Kampania miała na celu przekonać Polaków do potrzeby zmian w sądownictwie, przeprowadzanych przez Prawo i Sprawiedliwość. Na ulicach pojawiły się billboardy firmowane przez Polską Fundację Narodową. Znalazły się na nich m.in. hasła: "Pijany sędzia awanturował się w klubie" czy też "Sędzia kradła spodnie".
PFN odwoła się od orzeczenia sądu
Do orzeczenia sądu odniósł się w środę prezes Polskiej Fundacji Narodowej, Filip Rdesiński.
- Na pewno będziemy się od tej decyzji odwoływać. Zaskakujące jest to, że wcześniej w referendarzu ten sam sąd wydał całkowicie inną opinię. I ten sam sąd dzisiaj tym orzeczeniem sam sobie zaprzeczył. Dla nas jest to zaskakujące - mówił.
Referendarz sądowy - instytucja wprowadzona do sądów powszechnych w 1997 roku jako jeden ze środków przeciwdziałania nadmiernemu obciążeniu sądów - jest zatrudniony do wykonywania określonych w ustawach czynności. W zakresie powierzonych mu czynności referendarz ma kompetencje sądu, chyba że ustawa stanowi inaczej.
PO składa wniosek do Najwyższej Izby Kontroli
Platforma Obywatelska zapowiedziała w środę, że złoży wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie wydatków Polskiej Fundacji Narodowej. Mówił o tym podczas konferencji prasowej poseł Mariusz Witczak.
- W związku z tym orzeczeniem sądu wnioskujemy dzisiaj do NIK o to, by w trybie pilnym, poza planem swojej pracy, sprawdziła zasadność wydawania pieniędzy Polaków przez Polską Fundację Narodową - powiedział parlamentarzysta PO.
Przyznał, że "trzeba jeszcze oczywiście wyczerpać wszelkie procedury, bo musimy się liczyć z drugą instancją".
Jego zdaniem "można wyobrazić sobie (...) wykreślenie fundacji z rejestru i likwidację jej działalności, bo ona nie ma nic wspólnego z działalnością statutową w naszej ocenie". - Zresztą sąd to potwierdził - zaznaczył Witczak.
"Dziesiątki milionów złotych zostały rozkradzione"
Sławomir Neumann, szef klubu PO mówił, że "to powinno się absolutnie skończyć dymisją ludzi odpowiedzialnych za tę kampanię, nie tylko w zarządzie fundacji, ale też w radzie fundacji (...) i (dymisją) wicepremiera Glińskiego, który dawał pieczątkę temu wszystkiemu".
Neumann podkreślał, że "wydano pieniądze niezgodnie ze statutem". - Dziesiątki milionów złotych zostały rozkradzione na partyjną propagandę i dzisiaj sąd to potwierdza - dodał.
- Jeżeli nie będą wyciągnięte wnioski personalne przez premiera Morawieckiego, także wobec Piotra Glińskiego, to będzie świadczyło tylko o tym, że rząd akceptuje takie publiczne rozkradanie pieniędzy - stwierdził szef klubu PO.
Czarnecki: kampania miała swoje plusy
Orzeczenie sądu komentował także Ryszard Czarnecki (PiS).
Stwierdził, że do decyzji powinni się odnieść przede wszystkim "adwokaci fundacji". Oceniając samą kampanię "Sprawiedliwe sądy" orzekł, że "miała swoje plusy" i "uświadomiła wielu Polakom, że w Polsce był wymiar niesprawiedliwości".
Autor: mjz//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24