- Nikt nie może nam zagwarantować, że rozpad strefy euro nie będzie oznaczał rozpadu wolnego rynku. Jarosław Kaczyński może mówić, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego, ale ja nie ufam znajomości Europy przez Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził we wtorek w Poznaniu Radosław Sikorski. Dzień wcześniej w Berlinie minister spraw zagranicznych przedstawił kilka propozycji na walkę z kryzysem. Prezes PiS stwierdził, że ograniczają one suwerenność Polski.
Sikorski podczas wystąpienia "Polska i przyszłość Europy" na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej zaproponował w poniedziałek zmniejszenie i jednoczesne wzmocnienie Komisji Europejskiej, ogólnoeuropejską listę kandydatów do Parlamentu Europejskiego, połączenie stanowisk szefa KE i prezydenta UE. Wzywał Niemcy do obrony strefy euro, której upadek zdefiniował jako największe zagrożenie dla Polski.
Uważam, że jeżeli raz się uruchomi logikę "ratuj się kto może", konsekwencje mogą być dramatyczne i dlatego trzeba się nad tym wspólnie w europejskim gronie zastanawiać Radosław Sikorski
- Uważam, że jeżeli raz się uruchomi logikę "ratuj się kto może", konsekwencje mogą być dramatyczne i dlatego trzeba się nad tym wspólnie w europejskim gronie zastanawiać - tłumaczył na konferencji w Poznaniu Radosław Sikorski i dodał, że z tego, co zdążył przeczytać o swoim berlińskim wystąpieniu w zachodniej prasie, wynika, że tamtejsze reakcje są zupełnie inne.
Sikorski pytany przez dziennikarzy, co by powiedział na zarzut Jarosława Kaczyńskiego, że wspiera hegemonię Niemiec odpowiedział: "Tak jak w starym kawale. Jarosławowi Kaczyńskiemu wszystko kojarzy się z jednym." - Mamy bardzo niebezpieczny czas w Europie i miejsce mojego wystąpienia wybrałem świadomie. Tak aby zostało ono usłyszane i tak się stało - mówił szef MSZ i dodał, że zarzuty prezesa PiS jakoby jego pomysły ograniczały suwerenność Polski odpowiedział: "państwo z natury jest suwerenne, bo jeśli nie jest, to nie jest państwem."
"Trybunał Stanu poważna sprawa"
Kaczyński zarzucił też Sikorskiemu, że swym poniedziałkowym wystąpieniem złamał konstytucję. W ocenie prezesa PiS, szef MSZ zasługuje na Trybunał Stanu. - Trybunał Stanu poważna sprawa. Więc nie wiem, czy powinienem się jeszcze na ten temat wypowiadać. A mówiąc poważnie, to po pierwsze cieszę się, że wreszcie mamy dyskusję o przyszłości Unii Europejskiej i mam nadzieję, że opozycja przedstawi poważne kontrpropozycje - stwierdził Sikorski i dodał: - Ja zgłosiłem moje autorskie propozycje, można się z nimi zgadzać lub nie ale debata na temat przyszłości UE jest nam niezbędna, bo mamy poważny kryzys od którego Polska nie ucieknie. Jako Polska i jako prezydencja w UE mamy obowiązek myśleć o alternatywnych scenariuszach. Jest też scenariusz nic nie robienia i to grozi bardzo poważnymi konsekwencjami. Według niego "póki co opozycja nie przedstawiła poważnych argumentów."
O czym "zapomniał" prezes?
- Jarosław Kaczyński, gdy był premierem, miałem wrażenie, że zaczyna rozumieć, że instytucje wspólnotowe, europejskiej procedury są najlepszym zabezpieczeniem przed hegemonią pojedynczych państw. A teraz zdaje się, że o tym zapomniał. Przypominam, że ja nie idę tak daleko jak Jarosław Kaczyński i nie proponuję europejskiej armii - przypomniał Sikorski.
Polityk tłumaczył, że dyskusja w Berlinie miała charakter wzajemnego wymieniania pomysłów na przyszłość i, że przedstawienie dyskutowanych rozwiązań w Berlinie było właściwe, bo miejsce było bardzo prestiżowe. - W Europie tak się politykę uprawia - ocenił Sikorski.
Oczekuję, że w Sejmie wreszcie będziemy mówili o poważnych rzeczach. O naszym wyborze: czy straszyć Polaków, tak jak to robi opozycja, grać na naszych historycznie uzasadnionych lękach, czy też zrobić to, co zaproponował premier Donald Tusk w expose i to, co ja proponuję w polityce zagranicznej, tzn. dołączyć do współprzywództwa. Uważam, że to co my proponujemy jest ambitniejsze Radosław Sikorski
Głębsza integracja albo rozpad
Sikorski apelował do Niemiec w poniedziałek o ratowanie strefy euro. Mówił, że Unia ma do wyboru albo głębszą integrację, albo rozpad. Ocenił, że jeśli KE ma odgrywać rolę nadzorcy gospodarczego, komisarze powinni być autentycznymi liderami, obdarzonymi autorytetem, osobowością, charyzmą - wszystko po to, by byli "prawdziwymi reprezentantami interesów europejskich". - Jeżeli nie jesteśmy gotowi zaryzykować częściowego demontażu UE, wówczas staniemy przed najtrudniejszym dla każdej federacji wyborem: głębsza integracja lub rozpad - powiedział Sikorski.
Tego samego dnia wieczorem prezes PiS Jarosław Kaczyński w oświadczeniu zarzucił Sikorskiemu, że sprzeniewierzył się rocie ministerialnego ślubowania, "występując z tezami znacząco ograniczającymi suwerenność Polski". We wtorek Kaczyński dodał, że swym poniedziałkowym wystąpieniem złamał konstytucję; w ocenie prezesa PiS, szef MSZ zasługuje na Trybunał Stanu.
PiS wzywa też premiera Donalda Tuska do przedstawienia polskiego stanowiska na temat przyszłości UE na forum Sejmu, podczas nadzwyczajnego posiedzenia zwołanego przed grudniowym szczytem UE, który odbędzie się w dniach 8 i 9 grudnia.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP