- Prezydent Lech Kaczyński powiedział Tuskowi wyraźnie, że Sikorski nie powinien być ministrem spraw zagranicznych. Uzasadnienie było ściśle tajne. Mogę tylko powiedzieć jedno: wszystko się zgadza - stwierdził Jarosław Kaczyński. Skomentował w ten sposób podsłuchaną rozmowę szefa MSZ z Jackiem Rostowskim, w której miał on określić sojusz polsko-amerykański jako nic niewarty.
W opinii prezesa PiS to, co mówił Sikorski na temat NATO, dowodzi, że nie powinien być szefem polskiej dyplomacji.
- Jak ktoś chce NATO niszczyć, jak pan Sikorski, to trzeba się zapytać, jak to właściwie z nim jest. Prezydent Lech Kaczyński, mój świętej pamięci brat, powiedział Tuskowi wyraźnie, że on (Sikorski - red.) nie powinien być ministrem spraw zagranicznych. Uzasadnienie było ściśle tajne, ja jako były premier wiem, jakie było, ale nie mogę tego powiedzieć. Mogę tylko powiedzieć jedno: wszystko się zgadza - stwierdził Kaczyński podczas niedzielnego spotkania z wyborcami PiS w Lubuskiem.
- Nie ma żadnej innej możliwości obrony Polski niż przy użyciu sojuszu, poprzez sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. A co o tym sojuszu mówi minister Sikorski? Nie chcę tego cytować, bo to - można powiedzieć - jest najobrzydliwsze z tego wszystkiego, co tam zostało powiedziane - dodał szef PiS. Sikorski mówił w podsłuchanej rozmowie m.in., że "polsko-amerykański sojusz jest nic niewarty". - Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom - stwierdził. W niedzielę politycy PiS spotkali się w 150 miejscach w całej Polsce z wyborcami. To akcja, jaką PiS zorganizowało, by rozmawiać ze swoimi zwolennikami o aferze podsłuchowej. Jarosław Kaczyński odwiedził Międzyrzecz w woj. lubuskim i Międzychód w Wielkopolsce.
Autor: MAC/tr/zp / Źródło: TVN24, PAP