Niemcy w Polsce powinni mieć tyle praw, ile Polacy w Niemczech - stwierdził prezes PiS Jarosław Kaczyński. Poparł też ideę marszu pod hasłem "Tu jest Polska", planowanego w maju w Opolu przez tamtejszy PiS. - Ten marsz powinien być zauważony w Polsce i w Niemczech - stwierdził prezes PiS.
Temat przywilejów dla mniejszości niemieckiej, Kaczyński podjął po krótkim wystąpieniu opolskiego posła PiS Sławomira Kłosowskiego, który stwierdził, że Opolszczyzna jest regionem zwijającym się demograficznie i zadłużonym, a od lat rządzi w nim Platforma Obywatelska i mniejszość niemiecka. - Ciągłe incydenty i prowokacje ze strony mniejszości niemieckiej i Ruchu Autonomii Śląska nie pozwalają nam spokojnie żyć w tym województwie - skwitował Kłosowski.
"Germanizujemy Polaków" Kaczyński, odnosząc się do tej wypowiedzi, stwierdził, że jego zdaniem po 1989 r. polskie władze z powodów "idealistycznych" nadały mniejszościom narodowym "daleko idące uprawnienia", nie dbając o to, by Polacy za granicą mieli podobne. - Wielu ludzi wierzyło, że te sprawy się wyrównają - powiedział Jarosław Kaczyński. - Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość dojdzie do władzy, to będzie stosowana zasada następująca: tyle praw Niemców w Polsce co Polaków w Niemczech. Asymetria będzie zniesiona - dodał. Jego zdaniem, na poziomie "wysokich urzędników" w Niemczech stanowisko jest takie, by nie przyznawać Polakom żadnych przywilejów, bo się szybko asymilują. - Jednym słowem: germanizujemy Polaków - stwierdził Kaczyński, mówiąc jak odbiera działania strony niemieckiej na rzecz Polaków w Niemczech. - Zgadzać się na to nie możemy, bo jeśli się będziemy zgadzali na tę obecną sytuację, to będziemy budowali poczucie wyższości i arogancję ze strony mniejszości niemieckiej - dodał.
Zastrzegł jednak, że nie jest przeciwko temu, by mniejszości w Polsce miały jakieś prawa. - Jestem za tym, ale pod warunkiem, że będziemy mieli wzajemność - podkreślił.
Pytania z kartki Podczas dalszej części spotkania, odpowiadając na jedno z pytań (zadawanych wyłącznie na kartkach) Kaczyński stwierdził też, że należy znieść w Polsce przywilej wyborczy dla mniejszości.
Był jednak przeciwny pomysłowi podniesienia z 20 proc. na 51 proc. progu dotyczącego liczby mieszkańców należących do mniejszości w gminach, w których mają być ustawiane dwujęzyczne tablice. W sobotnim spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim w Opolu wzięło udział kilkaset osób. Aula Uniwersytetu Opolskiego przy ul. Oleskiej była wypełniona po brzegi. Podczas dalszej części dyskusji zebrani dopytywali Kaczyńskiego m.in., czy widzi sens utrzymywania wyludniającego się i słabego ekonomicznie woj. opolskiego.
Prezes PiS odpowiedział: - Naprawdę nie warto go likwidować.
Jego zdaniem, groziłoby to peryferyzacją regionu i jego stolicy.
"PO zastąpiła słabe SLD" Kaczyński dowodził też, że Platforma Obywatelska, choć szła do wyborów "pod hasłami obywatelskości" zastąpiła słabe SLD w roli obrońcy oligarchicznego systemu postkomunistycznego. Uznał, że obecne polskie władze wyznają zasadę nienarażania się "siłom zewnętrznym", a politykę wobec Niemiec i Rosji uprawiają, leżąc już nie na kolanach, ale plackiem na twarzy. Stwierdził też, że redakcje "Rzeczpospolitej" czy "Uważam rze" zniszczono, bo jako media "z głównego nurtu" były groźne dla rządzących, a wyrzucenie dziennikarzy "Rzeczpospolitej" "za napisanie prawdy" było ograniczeniem praw obywatelskich.
- Naszą nadzieją jest to, że za jakiś czas będzie program 24-godzinny informacyjny naszej strony - dodał Kaczyńskie, nie zdradzając jednak szczegółów, by "nie zaszkodzić sprawom". Uczestnicy pytali też m.in. o możliwość zawarcia sojuszu z Solidarną Polską. - Wszystko można w polityce, ale nie nagradzać tych, co szkodzą - odpowiedział Kaczyński, co sala nagrodziła głośnymi oklaskami.
Wotum nieufności w styczniu Prezes PiS zapewnił też, że prof. Piotr Gliński (kandydat PiS na premiera rządu technicznego - red.) jest nadal bardzo aktywny, ale jest blokowany i nie widać go w mediach. Zapowiedział też, że styczniu PiS złoży wotum nieufności. Ustawę o mowie nienawiści (flagowy projekt ministra administracji Michała Boniego - red.) nazwał przywracaniem w Polsce cenzury. Dodał również, że jego zdaniem rozwikłanie katastrofy smoleńskiej na poziomie procesowym jest możliwe tylko z pomocą ustawy. - Nie liczcie na żadne komisje międzynarodowe, to musi być wyjaśnione w Polsce - podsumował Kaczyński. Stwierdził, że sam jest przekonany, iż katastrofa smoleńska to był zamach, a gdyby nie doszło do niego podczas podróży do Katynia, to doszłoby podczas późniejszego wyjazdu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do USA, ale nie na terytorium Ameryki. Od opolskich struktur PiS prezes Kaczyński dostał w prezencie replikę szabli polskiej, a od starosty brzeskiego z PiS Macieja Stefańskiego album z wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Brzegu w roku 2009. - Ten album to dla mnie rzecz wyjątkowa, zbieram wszelkie pamiątki po moim bracie. Kłaniam się więc za to w pas - odpowiedział Kaczyński.
Autor: mac//kdj / Źródło: PAP