Polski rząd wycofuje się w negocjacjach z Niemcami z terminu "mniejszość polska" - dowiedziały się "Fakty". Opozycja oburza się, że przegrywamy mecz zanim wyszliśmy na boisko, a Platforma broni się, że i tak nie mieliśmy szans w rozmowach.
Z dokumentu, do którego dotarły "Fakty" wynika, że polski rząd już w styczniu zgodził się zrezygnować z określenia "mniejszość niemiecka" w negocjacjach z niemieckim rządem na temat sytuacji Polaków żyjących w Niemczech.
Przed meczem schodzą z boiska
Politycy Platformy tłumaczą zmianę stanowiska tym, że sami Polacy w Niemczech nie chcą być mniejszością, a Niemcy i tak się na to nie zgodzą. - Nie ma takiego postulatu, bo ustawowo ten status dotyczy Fryzyjczyków, Duńczyków i Serbołużyczan – wyjaśnia szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki (PO).
Ale opozycja grzmi, bo nie rozumie, dlaczego rząd polski tłumaczy się za niemiecki. - To znaczy, że nie wychodząc na boisko zakładamy, że już na starcie mecz przegramy. I to robi polski rząd – mówi senator Prawa i Sprawiedliwości Dorota Arciszewska-Mielewczyk. A Paweł Poncyljusz z ugrupowania Polska Jest Najważniejsza dodaje: - Złe i kapitulanckie podejście ze strony rządu.
Mniejszość może dużo
Gra idzie o wysoką stawkę, bo status mniejszości to dużo więcej niż tylko nazwa. Najlepiej widać to na Śląsku Opolskim, gdzie tamtejsi Niemcy cieszą się z przywilejów mniejszości: dwujęzyczne nazwy miejscowości, język niemiecki w urzędach, szkoły finansowane przez polski rząd, w których rodzice wybierają, jakiego języka uczą się ich dzieci i najważniejsze - Niemieccy posłowie od lat zasiadają w polskim Sejmie.
Polonia w Niemczech nie ma takich praw i - jak tłumaczą przedstawiciele mniejszości niemieckiej w Polsce - mieć nie powinni. - Takiego znaku równości nie powinno się stawiać – mówi Ryszard Galla, poseł mniejszości niemieckiej.
Kto był pierwszy?
Niemcy tłumaczą, że na Śląsku są od wieków, a Polacy w Niemczech od kilkudziesięciu lat - czyli powinni być traktowani jak Turcy, którzy mniejszością nie są.
- To nieprawda, Polacy byli w Niemczech od wieków, są i będą – protestuje adwokat Stefan Hambura, który jest pełnomocnikiem organizacji polonijnych w Niemczech. Jako dowód przywołuje decyzje nazistów, którzy 70 lat temu mniejszość polską zdelegalizowali. Teraz więc nie trzeba jej ustanawiać, lecz przywrócić.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN