Kolejna wpadka ministerstwa infrastruktury. Resort nie uwzględnił nowego święta i nie dopisał 6 stycznia do rozporządzenia o zakazie ruchu samochodów ciężarowych w dni ustawowo wolne od pracy. Ciężarówki o masie powyżej 12 ton mogą więc dziś jeździć po drogach bez żadnych ograniczeń. Rzecznik ministerstwa obiecuje: będzie takie zapotrzebowanie, będzie zakaz ruchu.
W ciągle obowiązującym rozporządzeniu z 31 lipca 2007 roku ministerstwo infrastruktury wymienia tylko dwanaście świąt - poinformowało radio RMF FM.
Informacje potwierdził w rozmowie z portalem tvn24.pl Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy ministerstwa infrastruktury. - Święto rzeczywiście nie zostało wpisane do wykazu - przyznał.
Tylko 1 stycznia i Wielkanoc
W styczniu wymieniony jest tylko pierwszy dzień miesiąca - Nowy Rok. Kolejny ustawowo wolny dzień to - według ministerstwa infrastruktury - pierwszy dzień Wielkiej Nocy.
Co to oznacza w praktyce? Funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego, która odpowiada za kontrolę ruchu ciężarówek po naszych drogach, mają związane ręce. Z jednej strony Trzech Króli jest dniem ustawowo wolnym, a więc ciężarówki powinny mieć zakaz poruszania od godz. 8 do 22, z drugiej wciąż obowiązuje ich rozporządzenie ministra infrastruktury z 2007 roku.
Będzie wola, będzie święto
Jak wyjaśnił nam Karpiński, w ministerstwie nikt nie prowadził prac, by zmienić wykaz dni z zakazem ruchu dla ciężarówek. Pytany czy jest tak, że resort po prostu o tym nie pomyślał, mówi jednak: - To chyba za dużo powiedziane.
I wyjaśnia: - Jest to nowe święto. Tutaj zawsze trzeba wyważyć interesy - przewoźnicy są częścią krwioobiegu gospodarki, też mają terminy dokonania pewnego rodzaju transportów. W tym momencie nie zrobiliśmy tego. Jeżeli będzie takie oczekiwanie społeczne i będzie też zgoda przewoźników, to będzie to zrobione - zapewnia rzecznik.
Obywatele ruszą, my staniemy
Większość firm dziś nie pracuje, więc towarów i tak nie ma gdzie dostarczać, ale - jak mówi nam Jan Buczek ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych - ciężarówki jeżdżą, bo mimo wszystko to nie jest czas stracony. Towar można przewieźć i przekazać go jutro. - Kierowcy wolą pracować, niż stać na parkingu, gdzie często nie ma nawet prysznica - dodaje.
Ale ilu kierowców zostało "uziemionych" z powodu święta? Jak informuje nas Adam Byglewski z firmy transportowej "Adampol" (w jej barwach jeździ 900 samochodów), z przymusu nie pracuje, bądź pracuje na "ćwierć gwizdka" 400-500 osób.
Każdy dzień postoju, to w zależności od rodzaju ciężarówki od 250 do 400, które trzeba wydać na jej utrzymanie.
Byglewski dodaje, że na razie nie widzi potrzeby wprowadzania zakazu poruszania się ciężarówek, bo Polacy nie są przyzwyczajeni do święta i raczej nie wyjeżdżają na wypoczynek. - Jeżeli wszyscy będziemy jeździć na te święta, na weekendy, to te ciężarówki muszą zniknąć z drogi. To jest konsekwencja, niestety. Jeżeli tak będzie, to będę za tym, żeby zrobić ten zakaz. A ekonomiczne konsekwencje? No trudno, one są jakie są - mówi.
Źródło: tvn24.pl, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: EAST NEWS