Jest akt oskarżenia w głośnej sprawie nieprawidłowości w pracy Komisji Majątkowej. Przed sądem staną jej byli członkowie oraz pełnomocnik instytucji kościelnych w toczących się przed Komisją sprawach. Gliwicka prokuratura zarzuca im nieprawidłowości przy zwrocie Kościołowi ziemi za mienie zagarnięte w czasach PRL.
- Akt oskarżenia w tej sprawie, obejmujący dziewięć osób, jeszcze w piątek powinien zostać przesłany do Sądu Okręgowego w Katowicach - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński.
Były esbek reprezentował Kościół
Śledztwo toczyło się od 2008 r. Głównym oskarżonym jest Marek P., były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, który był pełnomocnikiem instytucji kościelnych w sprawach toczących się przed Komisją. Został on zatrzymany i aresztowany we wrześniu ub. roku. W czerwcu tego roku opuścił areszt po wpłaceniu kaucji w wysokości 1 mln zł.
Marek P. słynął z wyjątkowej skuteczności w odzyskiwaniu gruntów. Zgodnie z ustaleniami śledztwa miał też wyszukiwać rzeczoznawców, którzy wydawali fałszywe opinie na temat wartości ziemi, której zwrotu domagał się Kościół. Odzyskiwane atrakcyjne grunty były później sprzedawane w prywatne ręce.
Jak twierdzi dziennikarz "Superwizjera" TVN Jacek Bazan, Marek P. za PRL inwigilował kościół. Podczas swojej służby mógł zbierać haki i zdobyć wiedzę: kto jest kim w środowisku kościoła. Dziennikarz ustalił m.in., iż Marek P. ma w swojej piwnicy bardzo bogate archiwum, którego znaczna część to teczki osób duchownych.
Pięć zarzutów
Prokuratura zarzuca Markowi P. m.in. korumpowanie członka komisji i działanie na szkodę podmiotów kościelnych, które starały się o zwrot majątku zagarniętego w PRL. Według śledczych, P. nadużył swych uprawnień jako pełnomocnik starającego się o rekompensatę Towarzystwa Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta. Z przedstawionej przez P. wyceny przekazanych Towarzystwu gruntów w Zabrzu wynikało, że nieruchomości są warte ok. 6 mln zł, ale rzeczywista wartość ziemi to 34 mln zł. Nabywcą była firma należąca do multimilionera Tomasza D.
Do zaniżenia wartości działek w Zabrzu przyznał się rzeczoznawca Karol Sz., który dobrowolnie poddał się karze. W kwietniu tego roku sąd skazał go na półtora roku więzienia w zawieszeniu, 20 tys. zł grzywny i dwuletni zakaz wykonywania zawodu.
Kolejny zarzut wobec P. dotyczy narażenia na straty zakonu norbertanek z Krakowa. Należąca do P. spółka - Żywieckie SA (obecnie Jenion Estates) przez lata zarabiała na zarządzaniu nieruchomościami należącymi do sióstr. Teraz norbertanki złożyły przeciwko niemu pozew i chcą odzyskać od byłego pełnomocnika wiele milionów złotych. Chodzi m.in. o zakonne grunty w podkrakowskich Balicach, które przejął od nich Marek P. Zdaniem prokuratury, doszło tu do oszustwa.
Inne zarzuty związane są z przywłaszczeniem około 300 tys. zł parafii pw. św. Marcina w Radziechowach oraz oszustwem na szkodę dawnego współpracownika. Do odrębnego postępowania zostały wyłączone pozostałe stawiane Markowi P. zarzuty, dotyczące oszustw podatkowych.
Członkowie Komisji też oskarżeni
Pozostali oskarżeni to byli członkowie Komisji Majątkowej. Wśród nich - Piotr P., który według prokuratury był korumpowany przez Marka P. Jedną z korzyści miał być remont i wyposażenie jego kancelarii na koszt kontrolowanej przez Marka P. spółki Żywieckie. Koszty tych prac oszacowano na 167 tys. zł. Inną korzyścią miało być zatrudnienie w spółce Żywieckie sekretarki Piotra P. - Ewy K., co kosztowało 17 tys. zł, mimo że Ewa K. w rzeczywistości nie świadczyła tam pracy. Za pośrednictwem współpracownika Marka P. Piotr P. miał też przyjąć 20 tys. zł w gotówce.
Następnym oskarżonym jest inny były członek komisji ks. Mirosław P., któremu prokuratura zarzuca działanie na szkodę Skarbu Państwa i poświadczenie nieprawdy w dokumencie. Zdaniem śledczych w 2008 r. P. brał udział w przyznaniu Towarzystwu Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta 44 ha w Zabrzu-Mikulczycach, mimo że operat szacunkowy (określający wartość nieruchomości na ok. 6 mln zł) nie został przez pełnomocnika Towarzystwa przedłożony komisji, co uniemożliwiło weryfikację prawidłowości wyceny. Zdaniem prokuratury Skarb Państwa stracił na tym blisko 28 mln zł, ponieważ operat był nierzetelny, a rzeczywista wartość nieruchomości wynosiła ponad 34 mln zł.
Inny zarzut wobec ks. P. dotyczy przyznania Towarzystwu 14 ha w Zabrzu-Rokitnicy. W operacie wartość tej nieruchomości została wyliczona na 407 tys. zł. Szkodę Skarbu Państwa w tym przypadku prokuratura ocenia na 5,5 mln zł.
Kolejny były członek komisji, Krzysztof W., jest oskarżony o trzy przestępstwa. Dwa dotyczą też wyrządzenia szkody majątkowej w sprawie przekazania ziemi w Rokitnicy i Mikulczycach oraz poświadczenia nieprawdy w dokumencie. Kolejni b. członkowie komisji Zbigniew F. i Andrzej M. mają zarzuty wyrządzenia szkody majątkowej przy wydaniu orzeczenia ws. nieruchomości w Rokitnicy oraz poświadczenia nieprawdy w dokumencie.
Natomiast Rajmund J., również były członek komisji został oskarżony o wyrządzenie szkody w związku z przekazaniem gruntów w Mikulczycach. Taki sam zarzut ciąży na innym b. członku komisji Marcinie Ż. Bożena K., która była w niej protokolantem, odpowie za poświadczenie nieprawdy w dokumencie.
To nie pierwsze oskarżenie w tej sprawie
To kolejny akt oskarżenia związany z działalnością Komisji Majątkowej, przesłany do sądu przez gliwicką prokuraturę. W listopadzie tego roku oskarżyła ona o nieprawidłowości związane z zakupem ziemi zwróconej Kościołowi jednego z najbogatszych Polaków Jacka D. i członków jego rodziny. Zostali oskarżeni o wyłudzenie poświadczenia nieprawdy i pranie pieniędzy.
Sprawa ta również ma związek z Markiem P. Według śledztwa, to właśnie za jego pośrednictwem, po złożeniu nieprawdziwego oświadczenia o adresie zameldowania oraz o statusie indywidualnego rolnika Jacek D. kupił nieruchomości od Archidiecezji Katowickiej oraz Towarzystwa Pomocy dla Bezdomnych im. Św. Brata Alberta w Krakowie z wyłączeniem prawa pierwokupu przysługującego Agencji Nieruchomości Rolnej i dotychczasowym dzierżawcom. Później ziemię sprzedawał lub darował innym członkom rodziny.
W prokuraturze w Gliwicach toczy się jeszcze jedno śledztwo dotyczące Komisji Majątkowej. Dotyczy przekazania nieruchomości w Żorach (Śląskie) i Jastrzębiu Zdroju. W tym postępowaniu nikomu nie przedstawiono dotychczas zarzutów.
Zlikwidowana po 20 latach
Komisja Majątkowa, która przestała istnieć na początku marca tego roku, przez przeszło 20 lat decydowała o zwrocie Kościołowi katolickiemu nieruchomości Skarbu Państwa. Od jej orzeczeń nie przysługiwały odwołania. W trakcie swej działalności Komisja przekazała stronie kościelnej ponad 65,5 tys. ha oraz 143,5 mln zł. Według mediów, wartość zwróconego majątku sięgała 5 mld zł.
Decyzja o likwidacji Komisji miała związek m.in. z krytyką jej działalności. Media donosiły, że nie weryfikowano wycen gruntów przedstawianych przez rzeczoznawców Kościoła; miały być one zaniżane. W sprawie Komisji Majątkowej wypowiedział się też 8 czerwca Trybunał Konstytucyjny. Nie zakwestionował on zasad zwrotu Kościołowi katolickiemu przez Komisję mienia zagrabionego mu w PRL. Orzekł, że tylko jeden zapis ustawy o Komisji Majątkowej był niezgodny z konstytucją. Chodzi o to, że to ustawa powinna określać, z mienia których jednostek Skarbu Państwa lub samorządu Komisja mogła przekazać majątek Kościołowi. Tymczasem ustawa o Komisji stanowiła, że ma to zrobić rząd w rozporządzeniu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn