Jest wniosek o karę dyscyplinarną dla prokurator Elżbiety Janickiej, byłej szefowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie - potwierdza resort sprawiedliwości.
Rzecznik dyscyplinarny przy prokuratorze generalnym Mirosław Tabor po przedstawieniu w sierpniu Janickiej dyscyplinarnego zarzutu utrudniania śledztwa przeciwko byłemu ministrowi sportu w rządzie PiS Tomaszowi Lipcowi, skierował dzisiaj sprawę do sądu dyscyplinarnego.
- Nie wykluczone, że jeszcze w tym roku odbędzie się pierwsze posiedzenie sądu. Na razie termin nie został wyznaczony. Posiedzenia będą niejawne, sąd może zdecydować o ujawnieniu uzasadnienia wyroku - mówi w TVN24 Maciej Kujawski z ministerstwa sprawiedliwości.
Szczegóły wniosku i całej sprawy są niejawne. Nie wiadomo też kiedy prokuratorski sąd dyscyplinarny rozpatrzy wniosek prokuratora Tabora. Zasiadający w tym sądzie prokuratorzy muszą najpierw zapoznać się z aktami sprawy.
Od upomnienia do wydalenia ze służby
- Sąd dyscyplinarny może orzec karę od upomnienia aż po wydalenie ze służby w prokuraturze - mówi Kujawski. Może też uznać czyn Janickiej za sprawę mniejszej wagi i odstąpić od wymierzenia kary. Sąd orzeka w dwóch instancjach. Od wyroku II instancji jest jeszcze możliwa kasacja do Sądu Najwyższego.
Sprawą utrudniania śledztwa przeciwko byłemu ministrowi sportu zajmuje się sejmowa komisja śledcza ds. nacisków. Według warszawskich prokuratorów, którzy zeznawali przed komisją, Janicka opóźniała przed wyborami zatrzymanie ówczesnego ministra sportu. Była szefowa Prokuratury Okręgowej miała powiedzieć: "jak zatrzymacie Lipca, to was puknę." CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: PAP, TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24