Złożony przez posłów PiS projekt ustawy o Sądzie Najwyższym zakłada między innymi wyodrębnienie trzech nowych izb. Jedną z nich ma być Izba Dyscyplinarna, złożona ze specjalnych sędziów, z osobnym budżetem i kancelarią. Ma zajmować się sprawami dyscyplinarnymi przedstawicieli wszystkich zawodów prawniczych: od sędziów Sądu Najwyższego po notariuszy czy komorników. (Materiał magazynu "Polska i świat")
W środę około godziny 23 na stronach Sejmu pojawił się złożony przez Prawo i Sprawiedliwość poselski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym.
Wśród proponowanych w nich zmian znajduje się wyodrębnienie trzech nowych izb: Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarnej. Obecnie w Sądzie Najwyższym są cztery: Cywilna, Karna, Wojskowa oraz Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych.
Specjalni sędziowie i osobny budżet
Najbardziej uprzywilejowana ma być Izba Dyscyplinarna. Zasiądą w niej specjalni sędziowie, będzie miała swój własny budżet i kancelarię.
- Ci sędziowie mają otrzymywać specjalne dodatki. O 40 procent wyższe wynagrodzenie niż pozostali sędziowie Sądu Najwyższego - wyjaśnia w rozmowie z TVN24 rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski. - To jest zastanawiające i pytanie, czy zgodne z dotychczasowymi zasadami - dodaje.
Jeśli zmiany wejdą w życie, sędziowie zasiadający w izbie będą mogli liczyć na wynagrodzenie w wysokości około 25 tysięcy złotych miesięcznie.
Po wygaszeniu kadencji obecnych sędziów Sądu Najwyższego mocą ustawy powołani zostaną nowi.
- W Sądzie Najwyższym teoretycznie zasiadać będzie mógł nawet sędzia o krótkim stażu pracy. Do tej pory orzeczenia dyscyplinarne w sprawach kasacyjnych zapadały w gronie bardzo doświadczonych sędziów - tłumaczy Ryszard Ostrowski, wiceprezes Krajowej Izby Radców Prawnych.
Zbigniew Ziobro z jednej strony jako poseł, czyli władza ustawodawcza, z drugiej zaś jako minister sprawiedliwości, czyli władza wykonawcza, wybierze nowych sędziów Sądu Najwyższego, czyli władzę sądowniczą. Wydeleguje też sędziów do Izby Dyscyplinarnej.
- To jest bicz na wszystkich prawników, którzy tam mogą być podsądnymi - komentowała w "Faktach po Faktach" zmiany Małgorzata Gersdorf, I prezes Sądu Najwyższego.
"Efekt mrożący"
Izba dyscyplinarna ma zajmować się sprawami dyscyplinarnymi przedstawicieli wszystkich zawodów prawniczych: sędziów Sądu Najwyższego i sądów powszechnych, a także prokuratorów, adwokatów, radców prawnych, notariuszy czy komorników.
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której miałbym być skrępowany poprzez tę wizję, że jest nade mną jakikolwiek bicz w postaci nowej izby, która ma mnie przywołać do porządku - podkreśla adwokat Mariusz Paplaczyk.
- To byłby koniec państwa prawa w wydaniu bezpośrednim, na styku adwokat - obywatel - dodaje.
Jeśli zmiany wejdą w życie, to sąd dyscyplinarny - złożony z sędziów wybranych przez polityków - będzie oceniał, czy prawnik był bezstronny i odpowiednio bronił klienta.
Według adwokata Piotra Barczaka istotny w takim wypadku byłby "efekt mrożący, blokujący odwagę czy stanowczość działania, w tym przypadku adwokata".
- Jeżeli moje działanie będzie sprzeczne z interesem władzy wykonawczej i jeżeli ta władza wykonawcza będzie tak naprawdę wybierała tych sędziów, będzie miała na ten wybór wpływ, czy w ten sposób zostanie zachowana niezależność mojego zawodu? - mówi adwokat Radosław Gładysz.
Notariusze, radcy prawni i komornicy, z którymi chciał rozmawiać reporter TVN24, nie zgodzili się wystąpić przed kamerą i nie chcieli komentować projektu ustawy.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24