Pobita przez nianię, opuszczona przez biologiczną matkę. Dziś 3,5-letnia Sandra czeka na swój własny upragniony dom. materiał programu "Uwaga!" TVN.
Maleńka Sandra ma za sobą bardzo traumatyczne przeżycia. Dwa lata temu trafiła do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka z bardzo poważnym urazem głowy.
Pobicie Sandry "jak trzask z bata"
- W tym przypadku możemy podejrzewać bicie jak i potrząsanie. To jest ciężki uraz, tak jak trzask z bata – tłumaczy doktor Ludwik Stołtny z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka.
Od samego początku o pobicie Sandry podejrzewane były dwie kobiety. Jej matka i niania. Po dwóch latach śledztwa, prokuratur oskarżył opiekunkę o ciężki uszczerbek na zdrowiu dziewczynki. - Opiekunka przyznała się do zarzucanego jej czynu, złożyła wyjaśnienia i wyraziła chęć dobrowolnego poddania się karze - tłumaczy Monika Jankowska z Prokuratury Rejonowej w Sosnowcu.
Kobiecie grozi do 10 lat więzienia. Akt oskarżenia trafił już do sądu, ale proces jeszcze nie ruszył. Prokuratura zamierza zażądać zadośćuczynienia od opiekunki za wyrządzone krzywdy dziecku. A te są olbrzymie.
Lekarze uratowali Sandrze życie. Jednak dziewczynka była w ciężkim stanie i wymagała poważnej rehabilitacji. - Sandra po wszystkich tych zajściach przestała widzieć. Na każdy dotyk reagowała płaczem. Jedyną rzeczą jaką tolerowała, to było jakieś jej przytulenie, ale też nie przez każdego – mówi dr Tomasz Łosień, specjalista fizjoterapii.
Ze wzruszeniem wspomina pierwsze spotkanie z Sandrą: - Pamiętam jak koleżanka kazała mi wyjść z sali, przytuliła ją. Wtedy Sandra się uspokoiła, a ja się rozpłakałem.
Mama porzuca Sandrę
W czasie walki o zdrowie dziewczynki, skrzywdzili ją również jej najbliżsi. Biologiczna matka słysząc rokowania lekarzy, że Sandra może nigdy nie będzie mówiła, widziała i samodzielnie chodziła, porzuciła dziewczynkę w szpitalu. - Mama biologiczna odwiedziła Sandrę na oddziale raz. Wszyscy zaangażowali się w pomoc dla niej. Ale mama nie zachowała się w porządku. Rodzice zrzekli się do niej praw - mówi Tomasz Łosień.
Sandra widzi, słyszy i zaczyna mówić. Nie jest jednak w pełni zdrowa i wymaga intensywnej rehabilitacji. - Ma uszkodzony centralny układ nerwowy. Na zewnątrz objawia się to podniesionym napięciem mięśniowym, co utrudnia Sandrze chodzenie - mówi Tomasz Łosień. Tylko dzięki jego determinacji Sandra nie trafiła domu pomocy społecznej, a do rodziny zastępczej.
- Nie okazywała żadnych emocji. Leżała biedna, mała, nawet nie płakała. Ledwo ruszała ręką. Jak się ją położyło, tak leżała. Nie potrafiła się odwrócić. Nie sygnalizowała swoich potrzeb. Nie potrafiła pokazać nawet gestem, że coś chce. Jak dawaliśmy jej jeść, otwierała buzię. Jadła cały czas, bo nie miała nawet uczucia sytości – wspomina początki Justyna Borowiecka, matka zastępcza.
Dziś Sandra jest uśmiechnięta i pogodna. - Sandra jest pogodną, energiczną, pełną życia, sympatyczną dziewczynką. Mimo tego co jej się przytrafiło w życiu, to ona pragnie radości – mówi Marcin Borowiecki, ojciec zastępczy.
Sandra potrzebuje kochających rodziców
Marcin i Justyn Borowieccy są zawodową rodziną zastępczą. Opiekują się dziećmi, których rodzicom ograniczono prawa do opieki. Dlatego Sandra nie może zostać u nich na zawsze. Sytuacja dziewczynki pozwala na jej adopcję. Borowieccy tylko czasowo są jej opiekunami prawnymi.
- Rodzina zastępcza bardzo ładnie przygotowuje dziecko do adopcji. Sandra będzie w stanie nawiązać relacje z potencjalną rodziną adopcyjną. Pomimo wszystko ma umiejętność kochania. Rodzina przywróciła w niej wiarę w osoby dorosłe - zapewnia Anna Wójcik, kierownik Wojewódzkiego Ośrodka Adopcyjnego w Sosnowcu.
Poszukiwania rodziny adopcyjnej dla Sandry trwają od roku. Niestety, w Polsce nikogo nie znaleziono. - Myślałam, że jeśli ona jest taką fajną pogodną dziewczynką, to rodzina się znajdzie. Jak się dowiedzieliśmy, że rodziny w Polsce nie ma, to był cios – przyznaje matka zastępcza.
Jest poważana obawa, że dziewczynka może zostać przeniesiona do DPS-u lub innej specjalistycznej placówki, w której spędzi całe swoje życie. - Dla tego dziecka najważniejsze, żeby była miłość. Nie zgadzamy się, by trafiła do placówki opiekuńczej. Fajnie, żeby znalazł się ktoś, kto da jej dom – apeluje ojciec zastępczy.
Informacje na temat adopcji Sandry można uzyskać w Wojewódzkim Ośrodku Adopcyjnym przy ul. Krzywej 2 w Sosnowcu.
Telefon: 32266 84 19
Mail: poaos_c@poczta.onet.pl
Strona www: sosnowiec.woa-katowice.pl
Autor: mnd/sk / Źródło: "Uwaga!" TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN