- Nawet gdyby GROM miał wziąć udział w akcji uwolnienia Polaka w Pakistanie, to moglibyśmy o tym nie wiedzieć - mówił w "Magazynie 24 godziny" twórca i były dowódca jednostki gen. Sławomir Petelicki. Wcześniej MSZ zaprzeczał ewentualnym działaniom siłowym w związku z porwaniem. - Urzędnicy ministerstwa stosują dyplomację. A ona polega na ściemnianiu - dodał gen. Petelicki.
W niedzielę gen. Sławomir Petelicki wyraził opinię, że GROM mógłby pomóc w odbiciu polskiego inżyniera, porwanego kilka godzin wcześniej na północy Pakistanu. Urzędnicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych wykluczyli potem jakiekolwiek zaangażowanie polskiej armii w tej sprawie. Skąd ta różnica zdań?
- Ja mówiłem o czym innym, niż urzędnik - zaznaczył gen. Petelicki. - Starałem się wyjaśnić, że GROM jest jednostką bardzo dobrze przygotowaną do tego typu akcji i byłby w stanie ją przeprowadzić - mówił były dowódca jednostki. A MSZ jego zdaniem, prowadzi naturalną w takiej sprawie akcję dyplomatyczną.
"Rząd działa dobrze"
- Polski rząd bardzo sprawnie działa. Już w niedzielę wieczorem ambasador spotkał się z premierem Pakistanu, a z tego co wiem, to rozmowy prowadzone są na wszystkich szczeblach - chwalił gen. Petelicki. Czy pomogą sprowadzić inżyniera do domu?
Zdaniem generała, kluczowa w tej chwili jest tożsamość porywaczy. - Nie mamy o nich żadnych informacji. Nie wiemy czy są to talibowie, czy zwykli bandyci dla okupu - powiedział gen. Petelicki i dodał, że ten drugi scenariusz byłby znacznie bardziej "optymistyczny". Ale z posiadanych informacji, trudno wywnioskować - czy również bardziej prawdopodobny.
"Nie można tracić nadziei"
- Zabicie ochroniarzy może świadczyć dwojako - albo o próbie demonstracji siły przez porywaczy, pokazaniu na co ich stać, albo o zacieraniu śladów, co utrudnić miałoby ich odnalezienie - uważa gen. Petelicki. Zaznacza, że Pakistan posiada bardzo sprawne jednostki do reagowania w takich sytuacjach i przestępcy o tym wiedzą. Jeśli są to bandyci porywający dla okupu, to teraz zrobią wszystko, żeby się bezpiecznie "zaszyć" i nie dać złapać.
W takiej sytuacji, mogą ukrywać się bardzo długo, nim wysuną żądania - dopiero gdy będą czuli się nieuchwytni. Dlatego, gen. Petelicki przestrzega przed utratą nadziei: - Nie można jej stracić. Takie sprawy mogą trwać miesiącami a nawet latami. Trzeba być do końca dobrej myśli. Widziałem sylwetkę porwanego, jestem pewny, że ten człowiek sobie poradzi.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24