Królowa! Dała z siebie 1000 procent! - skrzynka Kontakt TVN24 pęka w szwach od maili pełnych zachwytu i uwielbienia dla Madonny, która w sobotę wieczorem wystąpiła na warszawskim Bemowie. Niewiele mniej jednak pojawia się słów krytyki - najczęściej pojawiający się zarzut: za mało Madonny w Madonnie. No i niedociągnięcia organizacyjne.
Niektórzy jeszcze w nocy, po powrocie do domu, wielu po przebudzeniu, już nad ranem - internauci opisują i ślą na kontakt TVN24 swoje wrażenia z koncertu gwiazdy.
Koncert Madonny jest technicznie tak dobry, że prawie nie słychać, jak niemiłosiernie fałszuje madonnnnnnnnnna
ONA w rewelacyjnej formie fizycznej. Można sobie zamówić nowe piersi, można przedłużyć włosy, obecna medycyna może wiele, ale czy tak rewelacyjną kondycję można nabyć w klinice, sklepie, na bazarku, czy też na ryneczku? Internautka Grażyna
Fani Madonny oczekiwali wspaniałego show - i nie zawiedli się. - Koncert fantastyczny! Szkoda, że zabrakło niektórych piosenek, ale i tak świetnie się bawiliśmy pod sceną - napisał internauta Piter. - To było niesamowite, nie zapomnę tego do końca życia. Gdy pojawiła się Ona, prawie się popłakałem ze szczęścia! Dzięki wielkie dla organizatorów, że byli w stanie robić takie show i ściągnąć Królową do Polski! - dziękuje Adam. - Madonna nie zawiodła, dała z siebie 1000 procent - uważa Anita.
Nie wszyscy byli jednak zachwyceni koncertem. Wielu z Was narzekało, że techniczne sztuczki i aranżacje liczyły się bardziej niż sama piosenkarka. - Koncert Madonny jest technicznie tak dobry, że prawie nie słychać, jak niemiłosiernie fałszuje - żartuje (?) Michał. - Sądziłem, że będzie troszkę więcej samej Madonny, tymczasem było więcej techniki - żali się inny fan.
Mnóstwo energii, zero erotyzmu
Wszyscy są jednak zgodni co do jednego: energii Madonnie można pozazdrościć. - Szacunek za kondycję fizyczną! - pisze Michał. - Chciałbym w wieku 50 lat mieć 10 procent jej energii - mówił po koncercie inny fan. Ale pojawiają się i inne glosy:
- Madonna na scenie wygląda jak Demi Moore w "Streaptisie". Nienagannie wysportowana sylwetka i zero erotyzmu. Starsza Tina Turner ma go więcej, niż Madonna i Demi razem wzięte - pisze Krzysztof.
Organizacja (jak zwykle) szwankuje
Internauci narzekają jednak na samą organizację koncertu. I chociaż "bramkarze byli przyjaźni", to sposób organizacji wejścia na sam koncert nie spełnił ich oczekiwań. Nie obyło się również bez problemów z powrotem do domów. - Brak informacji, brak autobusów, a tramwaje tak zatłoczone, że nie sposób do nich wejść. Wstyd dla Warszawy! - pisze jeden z internautów.
- Na wejściu wszyscy trafili na tony śmieci, po których musieli jak po wysypisku obowiązkowo przejść, a po koncercie odstać na środku ulicy ponad godzinę, bo żaden tramwaj i autobus nie jeździł - narzeka Arkadiusz.
Na dowód Arkadiusz załącza film z podróży kursującym pomiędzy lotniskiem a stacją metra tramwajem nr 924. Widać na nim walkę pasażerów o miejsca w pojeździe. - Horror i paranoja w jednym! - pisze nasz internauta.
Nie zabrakło również (niestety) burd w nocnych autobusach. - Jeden podchmielony wszedł drugiemu w drogę i na przystanku ośmiu doszło do wniosku, że dwóch to dobra liczba przeciwników. Powstało solidne polskie mordobicie - poinformowała Magda.
Źródło: Kontakt TVN24