- Podział władz zakłada kontrolę, krytykę, utrzymywanie porządku w ramach tej równowagi, ale nie można naruszać przy okazji dóbr osobistych innych osób - wskazywała w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Ewa Łętowska, sędzia Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. Jak podkreślała, "nie może być tak, że organy państwa działają poprzez oczernianie innych organów państwa".
Profesor Ewa Łętowska poproszona o komentarz do decyzji sądów uchylających kary za zakłócenia manifestacji - między innymi w procesach dotyczących Obywateli RP organizujących kontrmiesięcznice smoleńskie - powiedziała, że to "praktyczna lekcja funkcjonowania podziału władz" w Polsce.
- Nasz konstytucyjny podział władz jest według amerykańskiego modelu "check and balance" - wskazywała w sobotnich "Faktach po Faktach". - Chodzi o to, żeby kompetencje były tak podzielone, aby trzecia władza kontrolowała działania poszczególnych organów władzy drugiej.
Pomówienie w komunikacie
Profesor Łętowska, podając przykład takiej wzajemnej kontroli, przypomniała rozstrzygniętą przez Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście sprawę komunikatu, który pojawił się w grudniu 2016 roku na stronie ministerstwa obrony narodowej. Padły w nim słowa o "funkcjonariuszach służb odpowiedzialnych za katastrofalny stan polskiego bezpieczeństwa".
"Ministerstwo Obrony Narodowej zwraca uwagę, że coraz częściej pod pozorem dyskusji naukowej wypowiadają się byli funkcjonariusze służb odpowiedzialni za katastrofalny stan polskiego bezpieczeństwa, tolerowanie środowisk mafijnych wyrosłych ze Służby Bezpieczeństwa, inwigilację niepodległościowych partii politycznych, a nawet przestępczą działalność na rzecz obcych służb" - napisano wówczas na stronie MON w komunikacie podpisanym przez ówczesną rzeczniczkę resortu Katarzynę Szymańską-Jakubowską.
Sąd stwierdził, że treść ta zawierała pomówienia pod adresem byłych szefów służb - Krzysztofa Bondaryka, Janusza Noska, Pawła Białka i Piotra Niemczyka. Zdaniem sądu rzeczniczka MON wykorzystała autorytet, jakim cieszy się w społeczeństwie ministerstwo, by "pozbawić pomówionych godności osobistej i spowodować swoistą śmierć cywilną".
"Zaprzeczenie zasady podziału władz"
- Sąd karny, który rozpatrywał sprawę tych właśnie pomówionych szefów służb, powiedział, że strony [internetowe ministerstw - przyp. red.] służą do podawania określonych komunikatów - wskazywała profesor Łętowska w "Faktach po Faktach".
- Nie może być tak, że organy państwa działają poprzez oczernianie innych organów państwa, dlatego że to jest zaprzeczenie zasady podziału władz. Podział władz zakłada kontrolę, krytykę, utrzymywanie porządku w ramach tej równowagi, ale nie można naruszać przy okazji dóbr osobistych innych osób - podkreśliła sędzia Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i pierwsza Rzecznik Praw Obywatelskich.
"Dostrzegam poważne wadliwości" w KRS
Zapytana o funkcjonowanie nowej Krajowej Rady Sądownictwa, profesor Łętowska stwierdziła, że w tej sprawie "bardzo trudno" jej się wypowiadać.
- Dostrzegam poważne - zresztą niejednokrotnie o tym mówiłam - wadliwości w powołaniu Rady. Nie ma żadnego trybu, który mógłby być w tej chwili uruchomiony w celu weryfikacji tych dostrzeżonych nieprawidłowości. (...) To się nie mieści w moim paradygmacie ocen sądowniczych - zaznaczyła.
Dodała jednocześnie, że zauważa tu "wyraźny tryumf siły i faktów dokonanych nad regułami prawnymi".
- Ale do czego to doprowadzi i jakie należałoby podjąć w tej chwili działania, nie wiem, dlatego że w tej chwili jesteśmy w środku sporu politycznego - podkreśliła profesor Łętowska.
Autor: es//now / Źródło: tvn24